Mówiłam, że mogę tylko zapytać o przekazanie króliczka, nie jestem w stanie zrobić więcej, przekonywać ich lub wyciągać dane do ich weterynarza. Nie moja rola, nikim jestem dla nich i nie potrafię robić takich rzeczy, nie mam zamiaru niczego udawać. Jeśli trzeba coś więcej działać, to lepiej gdyby tym się zajął ktoś ze Stowarzyszenia lub ktoś kto czuje się na siłach, żeby walczyć i kombinować (wątek został założony dawno, a nikt dupy do tej pory nie ruszył, posty na forum wysyła się łatwiej).
Dla mnie to wyglądało ok, a nie na kombinowanie jak pozbyć się chorego króliczka, podejdę tam w środę.