magdam, właśnie wróciłam. Ten czarny króliczek jest tak pogryziony, to nie jest grzybica, w niektórych miejscach bardzo głęboko. Te dwa starsze króliki go gryzą. Obiecały mi panie, że go oddzielą, ale jakoś im nie wierzę. Wiem, że jutro będą miały nową dostawę, to pewnie się go pozbędą. Chciałam go zabrać, ale z nimi nie da się rozmawiać. Ta czarna, szczupła próbowała na mnie krzyczeć, ale trochę stonowała jak powiedziałam, co o niej myślę ( oczywiście bardzo grzecznie). Białego baranka nie ma, powiedziały, że zabrał go weterynarz - magdam, szkoda, że nie umówiłyśmy się razem. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale jakbyś mogła zobaczyć, czy oddzieliły tego maluszka, to byłabym Ci wdzięczna. Tak naprawdę, to te starsze też już trzeba rozdzielić, bo walczą ze sobą.
Panie porządkują sklep na nową dostawę i nie mają dobrych nastrojów, więc rozmowa z nimi raczej nie ma sensu. Są jakieś agresywne.