mowa moze nie baranka, ale krolika w ogole... albo mojego krolika w kazdym razie...
Nemoslaw od kilku dni biega po mieszkaniu jak potentegowany... z kuchni do pokoju, zawraca za fotelem, znowu do kuchni, do pokoju, zawraca pod stolem, w drodze do kuchni sobie podskoczy do gory, wpadnie do klatki, wypadnie z niej jak z procy itd...
nie ze tak robi 100 procent czasu, wylegiwac tez sie wyleguje, ale jak go napadnie na bieganie, to biega az padnie za fotelem, rozciagnie sie, skubnie siana...
czy on jest szczesliwy czy sie czegos boi? coz to oznacza?