Siema, to znowu my

dzisiaj troszkę o psoceniu

ale takim urokliwym i nieszkodliwym psoceniu

Że Milusia jest towarzyskim królisiem pisałam. Często pełni funkcje tzw naleśnika przenośnego- leży naleśnikiem obok na łóżku albo nad nami na oparciu sofy i wszystko ma na oku

. Jak tylko zostawi się ją samą na dłuższą chwilę, to po powrocie do domu biegnie w podskokach i siada "na kurkę", śpi koło mojego łóżka i tak dalej... Ostatnio uwielbia być miziana i tulona, ogółem słodziak

Ale ma też i charakterek

Pisałam też, że Milkuś jest bardzo ciekawa świata i wszędzie się wpycha

Także dziś zastałyśmy ją tak:

Tak to jest ta cwana bestia przeżuwająca koszyk (?) pańci Ewy

Obok widnieje wymyślne obwarowanie (spryciuch że ho!) lewego rogu pokoju, gdyż nie da się tam odseparować czy odłączyć kabli. Dodam, że Milkuś może została zostawiona samej sobie na 2 minuty ( w tym pokoju lata po oparciach sof, komodach, półkach, za telewizorem itp

więc zawsze ktoś z nią jest).
O sam koszyk nie chodzi, bo pańcia Ewa słynie z rozpieszczania Milkusi (ja jestem ten zły glina

) i chętnie dałaby go królisi do degustacji ale ku niezadowoleniu całej trójki, już obiecała go komuś podarować.

W każdym razie, Milkuś jak sobie upatrzy kąt, szparę czy wysokość, to dostaje fiksacji i MUSI się tam dostać





A jak nie tędy, to górą...


Co się śmiejesz, weź pomóż! (nóżki

)

A odpocznę se, może pójdzie...


Co mnie tykasz?

Masz coś?

A idź pan!

Lizu lizu lizu


No dobra, nie gniewam się, mogę Ci wejść na głowę?


NIE PODDAM SIĘ! Idę tu!


Skończyło się na tym, że koszyk przeniosłyśmy a Milkuś zaczęła wyskakiwać na półkę na telewizor

Ale potem dostała parę dobroci do przekąszenia i na razie mamy spokój

jutro będzie dalsza część fotorelacji
