Dawno już się nie odzywaliśmy…
A tyle u nas pozytywnych zmian!
Od tygodnia Taiko mieszka w kuchni i uważam to za mega trafioną decyzję. Po tym jak mnie naprawdę boleśnie ugryzł w palec postanowiliśmy spróbować innych metod „socjalizacji”. A więc od tygodnia Tajut bierze udział w naszym życiu kuchennym - z zaciekawieniem ogląda jak pranie kręci się w pralce, robi z nami wyścigi po wszelkie okruszki czy kawałki jedzenia, które spadną na podłogę, kręci się pomiędzy nogami, podczas zmywania czy gotowania zaczepia nas, trąca noskiem, obwąchuje, czasem delikatnie skubnie ząbkami, dzisiaj lizał moje legginsy a wszystko po to żeby wygłaskać jego śliczną główkę. Ja staję na palcach żeby wyjąć coś z szafki a Taiko w tym czasie podkłada głowę pod moją piętę
Szok! sam podkłada głowę do miziania, domaga się kontaktu
Od dawna już nie przekopuje koców, dywaników. Nie zauważyłam, żeby obgryzał meble… Jest spokojny i kochany
Siusia TYLKO do kuwety, bobczy też aczkolwiek zawsze jest kilka bobków rozrzuconych przy kuwecie. Myślę, że mógłby by królikiem bez klatkowym, dobrze na niego działa obecny kontakt z ludźmi – jesteśmy obok, nic nas nie oddziela, jeżeli ma ochotę to do nas podchodzi, jeśli nie to zajmuje się sobą.
Siano je bo je, ale je codziennie. Włączyliśmy do diety warzywka, maluch zrobił się coś kościsty… Szaleje za siemieniem lnianym a przy jedzeniu banana śmiesznie rusza mu się dupka
Muszę to kiedyś nagrać . Uwielbia babkę, mniszka i pokrzywę. Często biega za kulą smakulą.
Martan męczy o zdjęcia i filmiki…
więc dla świętego spokoju
wrzucam w jakości staro aparatowej „Dużo w jednym – siemię, siemię, siemię! Troszkę głaskania i turlania” NUUUDA! / radzę przyciszyć - pralka tłucze się w tle /
https://www.youtube.com/watch?v=GQYlTl11NRIi jeszcze trzy podobne zdjęcia…
Jutro mam prawie cały dzień wolny więc może pstryknę coś lepszego