Kochani,
pewnie niektórzy z Was wiedzą, że od pewnego czasu mieszka sobie u mnie nowy królik- Królisia. Mam ją od znajomych, którzy kupili ją dla dziecka... Potem historię wszyscy znamy. Królisia nie była wypuszczana z klatki, bo podobno pogryzała kable, ubrania, ludzi. A że chciała biegać to trzaskała, gryzła pręty itp. Ostatecznie znalazła się u mnie, gdzie doznałam szoku- z królika zabójcy stała się przeuroczą, kochaną królinką. Dosłownie uwielbia lizać ludzi, przychodzi na głaski, kocha biegać- wciska się wszędzie
Nie jest niszczycielem, póki co u mnie nic nie zniszczyła, czasami próbuje sprawdzić coś ząbkiem. Jest niesterylizowana, przez zapach Marjanka ciągle bzyczy (nie sika z wyskoku, nie gryzie- tylko rano i ew. wieczorem, jak mocno się napali to leciutko pogryza nogi, ale to naprawdę jednorazowe), nawet nie bobkuje. Jest nauczona kuwetkowania, ale zdarza jej się nie trafić, bobkuje po całej zagrodzie. Wydaję mi się, że ma jakiś rok, ale nie jestem pewna. Jest to duży królik, nie mam jak jej zważyć, ale wydaję mi się, że ze 2,5kg waży, jak nie więcej.
Jako, że jest niesterylizowana zostawić jej nie mogę- cały budżet pochłonął Marjan, nie mam ani grosza na sterylizacje, a odseparowanie ich jest niemożliwe.
Mimo, że bardzo chciałabym ją zostawić (dlatego ogłoszenia nie umieszczałam) to wiem, że muszę to zrobić. Jakby zachorowała to koniec...
Szukam dla niej jak najlepszego domu stałego lub DT.
Ktoś pokocha tą piękną panienkę?