Na to też liczę
Chyba się mocno przeliczyłam jak je brałam, myślałam że dużo krócej będą u mnie siedzieć... tak max 3-4 miesiące...
Trochę ciasno mam przez nie
a i też brakuje odpowiedniej ilości czasu, żeby się nimi zająć na tyle na ile potrzebują... chciałabym, żeby już miały swojego człowieka, który im poświęci tyle czasu ile im się należy...
Po powrocie do mnie z "chwilowego nowego domu" (alergia) przez kilka dni miały coś na kształt depresji - prawie nic nie jadły (tzn. siana, musiałam im dać więcej granulatu, żeby cokolwiek miały w żołądkach), przez co również prawie wcale się nie załatwiały, nie piły za dużo wody (mało siuśków), nie chciały wychodzić z klatki... aż się przestraszyłam, że zaraz będzie trzeba je doprowadzać do stanu używalności przy pomocy weterynarza
Nie sądziłam, że aż tak się to na nich odbije... Teraz też tak średnio chcą z klatki wychodzić... przed "chwilową przeprowadzką" wychodziły bardzo chętnie codziennie... teraz nie chcą
A dla odmiany w tym nowym "chwilowym" domu podobno i chętnie jadły i chętnie biegały po całym mieszkaniu (nie miały tam klatki nawet, wybieg non-stop). Żałuję, że się nie udało z tamtym domkiem