Chciałam wszystkim przedstawić Czarną MambęCi którzy śledzą lubelski wątek mieli już przyjemność natknąć się na kilka informacji o dziewczynce, dla tych którzy jeszcze jej nie poznali kilka faktów z jej krótkiego pobytu pod nasza opieką:
Mamba została znaleziona na jednym z lubelskich osiedli i ,niecałe dwa tygodnie temu,w okolicach 16., przekazana rice_cookie. Od razu trafiła na zabieg ze względu na tragiczny stan paszczy. Królinka łykała ropę w dużych ilościach i dlatego szybka decyzja, mimo iż jest wychudzona. Obecnie waży 1,3 kg.
Mamba od kilku dni przebywa u mnie, ponieważ jej leczenie na dzień dzisiejszy wygląda dokładnie tak samo jak jednego z moich królików i możemy razem jeździć na wizyty.
Poza stanem zębów martwi nas właśnie fakt, że jest chuda i ma nieco za słaby apetyt. Pojawiły się też wzdęcia, ale chwilowo są zażegnane, zobaczymy co będzie dalej. Przy czym powiem szczerze, że z takim wzdeciem jak u niej to ja się pierwszy raz spotkałam - w brzuchu tak głosna rewolucja jak u głodnego człowieka, a pod dłonią czułam normalnie bąbelki i cały pracujący brzuch. Nie wiadomo jak długo Mamba przebywała na dworze, ani w jakich warunkach była trzymana wcześniej. Nie wiemy jak długo łykała ropę i czy fakt ten nie przyczynił się do jakiś niekorzystnych zmian w jej organizmie.
W chwili obecnej uważnie ją obserwuję i planujemy serię badań. Być może potrzebuje po prostu trochę czasu, żeby jej organizm zaczął normalnie przyjmować i trawić normalne pokarmy. Dlatego na razie nie szaleję z urozmaicaniem diety.
A teraz kilka słów o jej charakterze. Czarna Mamba to imię zdecydowanie na wyrost
Czarna to ona jest, ale z Mambą nie ma nic wspólnego
Mamba to dziewczynka. Delikatna, nieśmiała, ale nie strachliwa czy nieufna dziewczynka. I używam tu słowa dziewczynka jako swego rodzaju dopełnienia jej charakteru, bo według mnie królinka nie jest młodziutka (oczywiście wszyscy wiemy, jak to jest z określaniem wieku u znajd, ale dla mnie w niej jest coś takiego co wyklucza, że mogłaby być podlotkiem, ale naturalnie mogę się mylić), ale jest właśnie taką dziewczyneczką z charakteru, a nie kobietą czy babą. Nie boi się ludzi, ani zwierząt, nie wykazuje najmniejszej agresji, pozwala sobie wszystko robić bez szarpania, wyrywania, awantur. Rozczula mnie kompletnie, bo widać jak się garnie do kontaktu z człowiekiem. Mój kot nie robi na niej najmniejszego wrażenia, wczoraj po zabiegach zdrowotnych została ze mną na łóżku i obwąchiwała z zaciekawieniem moją śpiąca kotkę, co tamtą oczywiście zirytowało i postanowiła palnąć Mambę w łapą w głowę. Na Mambie nie zrobiło to najmniejszego wrażenia i dalej niuchała co to to leży
Pod jej klatkę przychodzi też regularnie w odwiedziny mój królik Staś, chyba się chłopak zadurzył
lub tez po prostu czuje, ze u niej cały czas pełna micha i grubas kmini jak się do tej michy dobrać
, i chociaż Mamba nie ma zamkniętej klatki nie atakuje go, tylko obwąchują się z zaciekawieniem
Nie reagowała tez jak biegał w pobliżu mój drugi samczyk. Trzymam ją tylko z daleko od mojej Małej, bo tamto to agresor okropny, ale jak ją widziała z daleka też nie widziałam u niej żadnego pobudzenia, w przeciwieństwie do tej drugiej, która aż się gotowała. Czyli teoretycznie na chwilę obecna można powiedzieć, że królinka nadaje się do adopcji do drugiego królika. Niemniej jednak nie wiadomo oczywiście czy jej zachowanie nie zmieni się nieco, gdy poczuje się pewniej, bo wtedy może jednak zacznie walczyć o terytorium. A przedwczoraj Mamba miała nawet styczność z szynszylą
I powiem szczerze, że spotkanie wyszło jej na dobre. Bo do przedwczoraj nie chciała sama wychodzić z klatki, chyba że ją do tego zachęcałam wołając to wtedy nieśmiało się wyłaniała. A od kiedy wypuściłam szynszylę, żeby pobiegał koło niej, wyskakuje raźno z klatki i zwiedza. Wtedy bardzo ją zainteresowało to dziwne ruchliwe stworzonko. I w stosunku do niego też żadnej agresji.
Mamba pozdrawia i pięknie prosi o Wirtualnego Opiekuna oraz naturalnie o szansę na kochający Domek Stały