Martuś, robi tak czy jestem, czy mnie nie ma (wiem, bo np. słyszę tumult i gonitwę) - a na pewno nie okazuję żadnemu z nich więcej uczuć
U niego to pobudzenie narastało - od paru dni jest żwawszy, bardziej zaciekawiony itd, ale dopiero wczoraj zaczęło się to przejawiać agresją.
No mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Ja podejrzewam jakiś wyrzut hormonów (tylko skąd?
, który się powinien wyciszyć. Ale bez nadzoru nie mogą biegać, kontroluję ich cały czas, jak jestem w domu.
Cóż, ostateczność jest taka, że będą rozdzieleni - już byłam w tym miejscu, dam radę, choć to oczywiście ostateczność...
Grażynko, nie wiem sama, z tymi uszakami wszystko jest nieprzewidywalne i trudne do odczytania...
Dziękuję Wam wszystkim bardzo
EDIT: Marta, po jakiej burzy? była u nas burza?