Ech, Małgosia to nawet nie napisze, że tamte dwa maluszki umarły Wszystko sama dźwiga
Maluszki przeliczone-jest ich jednak tylko 5 szt-3 łaciate i 2 brązowe
Kochana, delikatna i wrażliwa MAS ....
Nikt z nas nie wie (lub niewielu) ile trzeba sił aby dwa małe ciałka wyjąć z klatki i pochować.
Maluchów było 7, dwa nie przeżyły ....
Małgosiu za wszystko !
Wszystkim, którzy nam pomagają w utrzymaniu głodnej wciąż gromadki z całego serca dziękuję !
Piszczę Kluski jesteście cudowne
Fakt
Ja zawsze Małgorzacie powtarzam jaka jest cudowna. Jest dla mnie wielką inspiracją, a poza tym to tak ciepła i kochana osóbka, że po prostu nie sposób jej nie pokochać od pierwszego spotkania!:)
Juta,a Jasio-wędrowniczek przeżył?
Guiletta była równie zaskoczona porodem,co ja po pracy widokiem maluszków
i nie zbudowała gniazda.Pięć urodziła w kącie i te nakarmiła,dwa były rozrzucone po klatce i je pominęła przy karmieniu,zanim wrociłam do domu, było za późno:uszatynka próbowała jednego przenieść do pozostałych maluszków i niechcący udusiła,drugi głodny się wychłodził
.Po powrocie zbudowałam gniazdo dla piątki,narwałam mamie sierści,potem się sama ogarnęła,poprawiła moje "dzieło" i weszła w rolę mamy na "6-tkę"
.
Dominique_90 Jaś Wędrowniczek ma się bardzo dobrze,jest największy z rodzeństwa i oczywiście najsprytniejszy jeśli chodzi o zdobywanie pożywienia
.Na zdjęciach poniżej siedzi oczywiście w misce z granulatem
."Koniki"(bo już nie "Kluski"-wszędzie ich pełno
)jedzą obecnie granulat,sianko i suszki,wąchają mamusiną zieleninę,brykają,niestety głównie w nocy
.Guiletta powoli odstawia je od piersi
.