I znowu nie mam dobrych wieści... Dzisiaj niestety byliśmy krócej, bo czas nam na więcej nie pozwalał, i króliczka nie znaleźliśmy
Od soboty to ona może być wszędzie, a teren nie dość, że wielki i zarośnięty, to i w miarę otwarty, więc mogła uciec w miejsca dla nas niedostępne. Zdążyliśmy wywiesić 2 ogłoszenia i zamienić parę słów z panią mieszkającą obok łąki (jej psy strasznie na nas ujadały i się wkurzyła). O króliku nic nie wie, stwierdziła, że tam mieszka dużo zajęcy, więc królika już na pewno tu nie ma i dała nam jasno do zrozumienia, żebyśmy się już tutaj nie pałętali (pamiętała nas z wczoraj, ale nic nie mówiła, żeby ktoś inny czegoś szukał). No cóż, we dwójkę ciężko szukać, jutro zamierzamy wywiesić większą ilość ogłoszeń. Jak ktoś chętny, możemy zabrać samochodem z Warszawy. Trzymajcie kciuki za malutką, oby nam się wreszcie odnalazła