Niestety koszty ewentualnego leczenia to koszty sięgające kilku tysięcy złotych, to już nawet nie jest kwestia tego, że nas na to nie stać, ale tego, że mam wrażenie, że Mania gaśnie. Jej organizm jest tak wyniszczony.. Do tej pory nawet jak chorowała zachowywała pogodę ducha, nie ważne czy źle się czuła, zawsze potrafiła użreć Pati w palec, tym razem jest inaczej, a ładowanie w niej przykładowo chemii nie ma najmniejszego sensu, bo jej wątroba ledwo co funkcjonuje. Tak jak Pati pisze, nie mamy teraz żadnego pomysłu. Muszę czekać jutro na wyniki, i będę ponownie konsultowac jej przypadek ze wszystkimi wetami z jakimi współpracujemy.