Jeszcze wczoraj się cieszyłyśmy z Olą, że ładnie zwolnią nam się miejsca w Azylu a tu kilka godzin i mamy full królików + głowy pękające od ogarniania tego logistycznie
- masakra jak to wszystko szybko się zmienia... ;]
Niestety powtarza się sytuacja o której nie dawno pisałam - gdy wymieniałam powody dla których króliki wracają z adopcji. Pewnie niewielu z Was pamięta Rosę i Lukasa - bo pojechały do nowego domu kilka lat temu. Teraz w trybie ekspresowym muszą znaleźć nowy dom - najlepiej tymczasowy, ale że w kilka dni będzie ciężko go znaleźć to muszą najpierw przyjechać do Azylu. W momencie adopcji para, która je adoptowała nie miała dzieci - teraz jest ich dwójka. Jedno z dzieci ma silną alergię - były podejmowane próby izolowania dziecka od królika, gdy królika nie było w pobliżu katar znikał. Gdy królik się pojawiał - katar u malucha znowu się nasilał.
Więc postanowiłam, że od dzisiaj tylko emeryci mogą adoptować od nas króliki
chociaż podobno to też nie jest najlepszy pomysł - bo z kolei jest większe prawdopodobieństwo, że emeryt zachoruje, trafi do szpitala itd. itp...
Czasami takie sytuacje potrafią mocno dobić
Rosa to czarny baranek, Lukas to biało-beżowa miniaturka. Cudne uszatki - mam nadzieję, że ktoś się na nie skusi i przygarnie pod swój dach - bardzo o to prosimy