Witam Wszystkich!
Moje 2 króliki i jedną króliczkę sterylizowałam na Sanockiej w Krakvecie. Króliczka miala wtedy już 4 lata. Wszystko poszło rewelacyjnie! Zostałam pouczona, na co ewentualnie mam zwrócić uwagę, aby nie przeoczyć czegoś niepokojącego.
Natomiast w Arce straciłam dwa króliki, które jak myślę umierać nie musiały. Jeden z nich miał ropnia głęboko w gardle. Dopiero po czwartej wizycie (królik dostawał zastrzyki "na apetyt"), lekarz wpadł na to, że głęboko do pyszczka można zajrzeć dopiero po znieczuleniu. Ale wtedy zmiany były już tak zaawansowane, ze było za późno.
Pozdrawiam