Przepraszam, bo może nie powinnam tego pisać, ale nie rozumiem ludzi, którzy najpierw zgadzają się adoptować zwierzę, a potem je oddają. Przecież wiadomo, że króliki mogą na początku nie przypaść sobie do gust.. mało tego, mogą nie polubić się nawet wcale. Jak można narażać na stres zwierzątko, któremu wcześniej oferowano miłość?
Dobrze chociaż, że Mopcia wróciła do SPK..
Trzymam kciuki za te ślicznotkę....