Autor Wątek: Kokcydioza  (Przeczytany 91712 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline zaba zielona

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 393
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #60 dnia: Maj 16, 2013, 11:59:40 am »
Cytat: zaba zielona on Dzisiaj o 13:45:20
Nie wiem, czy nie wspominała, że nie ma sensu powtarzać badań, jeśli biegunki nie ma.
W internecie, w miejscach dzie pisali, ze kokcydiozę można całowicie wyleczyć m. in. tymi lekami, które podała MAS, pisali też, że aby być pewniem, to po jakimś czasie od zakończenia leczenia trzeba potórzyć badanie kału i potwierzić, że kokcydia naprawdę zostały "wibite".
Leczyłam moje króliki u weterynarza, nie w internecie. Na pewno zrobiłam tak, jak zostało mi poradzone.

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #61 dnia: Maj 16, 2013, 12:10:00 pm »
Leczyłam moje króliki u weterynarza, nie w internecie. Na pewno zrobiłam tak, jak zostało mi poradzone.
Ja rozumiem, ale chodzi o to, ze nosiciel kokcydiozy i zaleczonej kokcydiozy nie ma objawów, tak powiedział dr Kliszcz, więc zgadzao by się to co piszą w necie, że jeśłi chcesz mieć pewnośc wyleczenia, to trzeba zrobić badanie podnownie.

Offline zaba zielona

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 393
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #62 dnia: Maj 16, 2013, 12:13:36 pm »
Napisałam również, że nie pamiętam, czy badania powtórzyłam, zrobiłam tak, jak polecił mi weterynarz.

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #63 dnia: Maj 16, 2013, 12:23:02 pm »
Nie wiem, czy nie wspominała, że nie ma sensu powtarzać badań, jeśli biegunki nie ma.
Nie denerwuj się. Wszystko doczytałam, odnosiłam sie do powyższego zdania. Jeśłi Ci tak jednak powiedziaiała, to była w błędzie albo nie miała dość wiedzy i jeśli do tego jeszcze nie pamiętasz, czy bada nie powtórzyłaś, to może lepiej, żeby bobki zbadać jeszcze raz.

Offline zaba zielona

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 393
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #64 dnia: Maj 16, 2013, 12:42:16 pm »
Absolutnie się nie denerwuję. Nie lubię tylko, gdy ktoś sugeruje zaniedbanie. Weterynarz jest jednym z kompetentniejszych króliczych lekarzy w naszym kraju. A pamięć ludzka jest zawodna.

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #65 dnia: Maj 16, 2013, 13:23:24 pm »
Weterynarz jest jednym z kompetentniejszych króliczych lekarzy w naszym kraju.
A jak sie nazywa ten weterynarz i w jakim mieście przyjmuje?

Offline zaba zielona

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 393
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #66 dnia: Maj 16, 2013, 13:36:34 pm »
A jak sie nazywa ten weterynarz i w jakim mieście przyjmuje?
Jest wpisany na listę polecanych weterynarzy przez SPK. Pozwolisz, że nie będę podawać szczegółów, ponieważ (jak już wielokrotnie wspomniałam) nie pamiętam detali porady, a nie chcę, żeby ktoś zarzucił mu brak wiedzy.
Może coś na pamięć mi polecisz? Jeśli tak, to proszę o PW, żeby już więcej nie zaśmiecać wątku :)

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #67 dnia: Maj 16, 2013, 15:06:05 pm »
Może coś na pamięć mi polecisz?
Na pamięć polecam książeczkę zdrowia królika, tam lekarz wpisuje diagnozę, sposób leczenia, podawane lekarstwa i wymagane kontrole a do tego podpisuje się swoim imieniem i nazwiskiem. Można tez wpisać to wyszstko do książeczki samemu.
Jest wpisany na listę polecanych weterynarzy przez SPK.
A co do listy lekarzy polecanych przez SPK, to jest tam wpisana np. dr Kryspin-Zybert, która zaleca żywienie królików ziarnami i mieszkankami, tak więc nie jest ona wyznacznikiem tego, czy lekarz naprawdę zna się na królikach

Offline zaba zielona

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 393
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #68 dnia: Maj 16, 2013, 15:15:08 pm »
Na pamięć polecam książeczkę zdrowia królika, tam lekarz wpisuje diagnozę, sposób leczenia, podawane lekarstwa i wymagane kontrole a do tego podpisuje się swoim imieniem i nazwiskiem. Można tez wpisać to wyszstko do książeczki samemu.
Nieco wcześniej napisałam:
Nie wiem, czy nie wspominała, że nie ma sensu powtarzać badań, jeśli biegunki nie ma. Ale głowy nie dam sobie uciąć. Muszę sprawdzić w książeczce.

A co do listy lekarzy polecanych przez SPK, to jest tam wpisana np. dr Kryspin-Zybert, która zaleca żywienie królików ziarnami i mieszkankami, tak więc nie jest ona wyznacznikiem tego, czy lekarz naprawdę zna się na królikach
Może należałoby dokonać aktualizację listy? Nie jest to pani Kryspin-Zybert.

Dużo zdrówka życzę królisiowi!

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #69 dnia: Maj 16, 2013, 16:12:57 pm »
Dużo zdrówka życzę królisiowi!
Dziękujemy :)

Kontaktowałam sie dzisiaj z dr Kliszczem w sprawie leczenia Pirata Baycoxem albo Procoxem. Doktor podtrzymał to, co mowił wcześniej, że wedle jego wiedzy nie mozna wyleczyć kokcydiozy zupełnie. Dr uważa, że brak kokcydii w kale nawet kilka razy pod rząd nie oznacza ich "wybicia". Według niego może to oznaczać remisję choroby i jest to możliwe do uzyskania i często się udaje. Podobno te tzw. coxy to leki niebezpieczne i towarzyszy im wiele działań nieporządanych, a nawet królis może umrzeć. Doktor powiedział, że korzysta z nich tylko w podbramkowych sytuacjach. Kurcze. No to teraz jestem w kropce. Doktor nas nigdy nie zawiódł. Zawsze wyleczał moje królaski, ale chciałabym, zeby tym razem nie miał racji :( A już się tak cieszyłam, że mam pomysł jak Piraciosowi pomóc :(

Offline kasika-k

  • Moderator forum
  • ***
  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 744
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Lublin
  • Moje króliki: Chrup, Ruda, Okej, Malina, Mimiusz <3
  • Za TM: Kubuś (świnka), Chaber (psiak), Myszka (kotka)
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #70 dnia: Maj 16, 2013, 18:34:36 pm »
a doktor tłumaczył Ci coś o dwóch rodzajach kocydiozy? takiej która jest w jelicie i w wątrobie? ja ze swoimi królikami też przechodziłam przez kokcydiozę ale mi lekarz powiedział że można ją całkowicie wyleczyc jesli to kokcydioza jelitowa - nie da się zbadać którą ma królik. Musiałam wysterilizować wszytsko w domu z czym króliki miały styczność, wyprac dywany (nie tylko wyprac ale i zdezynfekowac odpowiednim srodkiem) to samo koce szmatki, miski po prostu wszytsko. Bo inaczej jest ryzyko że kokcydioza się tam przechowa i w słabszym momencie znowu zaatakuje królika tzn. np wtedy kiedy królik ma obniżoną odporność. PRawdą jest to że jeśli jeden królik ma kokcydioze drugi prawdopodobnie też ja ma, ale u mojego drugiego króla były tylko pojedyncze kokcydia, drugi iał bardziej zaawansowane stadium. Według mojego lekarza kokcydiozy wątrobowej nie da się wyleczyć wogole, ale jest ona bardzo bardzo rzadka, leki po prostu jużtam nie docierają - jakoś tak mi to tłumaczył. Natomiast co do zwykłej jelitówki nie miał nigdy wątpilowści ze da się ja wyleczyć przy zachowaniu odpowiednich zasad czystości i odpowiednich leków. ja teraz profilaktycznie robię badania raz na pół roku, ale z kokcydiozą się porzegnałam mam nadzieję na dobre.

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #71 dnia: Maj 16, 2013, 19:52:09 pm »
A czy ufasz temu laboratorum, w ktorm bobki badasz? Czy jest możliwość, że oni nie umieją tego dobrze zrobić albo badają niedokładnie, tak jak to laboratorium, w który ja zleciłam pierwsze badanie moich ucholi i nic nie wyszło? Czy to możliwe, że te pojedyńcze kokcydia nosiciela u Twoich puszków zostały przeoczone?

Dziwne rzeczy zakładasz - a jaki masz dowód, że przed pół roku króliki kokcydia miały? skąd wiesz, że to laboratorium się pomyliło?

Kokcydia to pierwotniaki i możesz je przynieść na butach, na zieleninie czy nawet sianku i zjedzone zaczną się namnażać u królika.

Kokcydia są częste u królików, ale nie zawsze dają objawy, bo namnożą się tylko przy sprzyjających warunkach, tak jak każde inne robale. Jak się karmi naturalnym jedzonkiem, to ryzyko zarażenie kokcydiami się zwiększa (gałązka, listek, korzonek nie domyty i kłopot gotowy). A, że się nie da wyleczyć, to bzdura. Jest to problematyczne, bo król zjadając ceko się wtórnie zaraża, ale da się wyleczyć i co więcej wcale nie jedynym objawem jest biegunka (jak to wielu wetów jest przekonanych, czasem objawów nie ma, czasem to uporczywe wzdęcie).
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline kasika-k

  • Moderator forum
  • ***
  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 744
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Lublin
  • Moje króliki: Chrup, Ruda, Okej, Malina, Mimiusz <3
  • Za TM: Kubuś (świnka), Chaber (psiak), Myszka (kotka)
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #72 dnia: Maj 16, 2013, 20:39:22 pm »
dokładnie, u mnie np nigdy żadnych biegunek nie było, były częste wzdęcia u jednego królika - tego z bardziej zaawansowaną kokcydiozą, drugi nie miał żadnych objawów... a leczenie akurat u mnie tez było prędkie, po 2-3 tygodniach już bobki były czyste

Offline joac

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 34609
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Gacek, Tosia, Eryk, Wróżka, Miluś, Balbina
  • Pozostałe zwierzaki: ZA TM: Pandzia, Rubens, Kapirek (11.04.17), Szarunia (19.02.19),
  • Za TM: Trusia (8.04.19), Frycuś (30.04.19), Baron (27.07.2019), Baksio (30.09.2019), Pandora (16.01.2020)
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #73 dnia: Maj 17, 2013, 08:42:21 am »
Tak na chłopski rozum, to może i faktycznie królik raz zarażony kokcydiami już na zawsze zostanie nosicielem (bo to pierwotniaki, więc sytuacja podobna jak z e.cuniculi). Ale właściwie co za różnica, jeśli królik byłby nosicielem i dobrze się czuł? Wiem, że Piracik nie czuje się dobrze, ale po terapii przeciw kokcydiom powinno być już lepiej. U mego Kapibarki kuracja procoxem (przeprowadzona jeszcze przez MAS i jego DT) przyniosła dobre rezultaty - kokcydiów brak, bobki piękne (sic!). Może i jest nosicielem, ale jest OK.
Piszesz natomiast o "sznurach korali" czy pereł, które zostawia Twój Pirat, i o jego małych bobkach. Wg mnie to nie jest kwestia kokcydiozy tylko zakłaczenia. U nas raz po raz Szarak ma problemy z koralikami i maleńkimi bobkami - i tak jak Pirat, nie lubi siana za bardzo, jest trochę za gruba.
Próbowałaś dawać Piraciosowi syrop lactulosum? Wiem, że ma różne opinie na forum i wśród wetów, ale wg doświadczenia z moją Szarunią, trochę te bobki się powiększyły. Plus papka z siemienia. No i furminator, który czyni cuda z kłakami.
Wirtualny opiekun


Wątek Uszatej Bandy: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,14703.0.html

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #74 dnia: Maj 17, 2013, 08:51:37 am »
Dziwne rzeczy zakładasz - a jaki masz dowód, że przed pół roku króliki kokcydia miały? skąd wiesz, że to laboratorium się pomyliło?
Nie mam dowodu, ale Pirat jest zabrany z hodowli królikow hodowlanych z gospodarstwa, gdzie nigdy nie miały zwierzęta styczności z weterynarzem, bo gosopdarz był temu przeciwny.

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #75 dnia: Maj 17, 2013, 08:52:26 am »
Próbowałaś dawać Piraciosowi syrop lactulosum? Wiem, że ma różne opinie na forum i wśród wetów, ale wg doświadczenia z moją Szarunią, trochę te bobki się powiększyły. Plus papka z siemienia. No i furminator, który czyni cuda z kłakami.
Poczytam o tym wszystkim. Nic nie wiem jeszce o syropie i nie wiem tez, co to jest ten furminator. Dzięki :*

Offline joac

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 34609
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Gacek, Tosia, Eryk, Wróżka, Miluś, Balbina
  • Pozostałe zwierzaki: ZA TM: Pandzia, Rubens, Kapirek (11.04.17), Szarunia (19.02.19),
  • Za TM: Trusia (8.04.19), Frycuś (30.04.19), Baron (27.07.2019), Baksio (30.09.2019), Pandora (16.01.2020)
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #76 dnia: Maj 17, 2013, 09:02:18 am »
Magda, lactulosum do dość delikatny syrop przeczyszczający dla ludzi. Była już kiedyś o nim dyskusja na forum, że nie jest dla królików dobry - ja postanowiłam jednak spróbować i wiem, że nie ja jedna. Nie ma po nim biegunek czy czegoś takiego, podaje się go też dzieciom, więc to nie jest jakiś silny środek.
Co do furminatora, to ja go odkryłam dzięki Siemce dopiero parę dni temu i dopiero używanie furminatora (to taka specyficzna szczotka wyczesujaca podszerstek) uświadomiło mi, jak bardzo moje króliki linieją (po czesaniu Szaruni i Gacka mam na dywanie taki kurhan kłaków, że starczyłoby na poduszkę!). A one to przecież wszystko zżerają, myjąc się :(
Wirtualny opiekun


Wątek Uszatej Bandy: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,14703.0.html

Offline Scampi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1429
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Edzio "Dziulek"
  • Za TM: Skampusia "Cika" moje słońce
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #77 dnia: Maj 17, 2013, 11:58:59 am »
Biedny Piracik:( ja chyba też swoje jeszcze raz przeleczę. Tylko mam jedno pytanie. Skoro trzeba wszystko odkaźić, to ja kto zrobić w przypadku kanapy? I czy trzeba to powtarzaćnaprzez cały okres leczenia?

Offline kasika-k

  • Moderator forum
  • ***
  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 744
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Lublin
  • Moje króliki: Chrup, Ruda, Okej, Malina, Mimiusz <3
  • Za TM: Kubuś (świnka), Chaber (psiak), Myszka (kotka)
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #78 dnia: Maj 17, 2013, 12:05:14 pm »
ja odkażałam raz- jakimś środkiem dywany - środek polecany przez forumowiczki, z kanapy ściągałam tylko koce i wyprałam po prostu, zabawki odkaziłam i nie wsadzałam przez czas leczenia, jakies kartonowe pudła powywalałam i dałam potem nowe, wszytsko przez to ze kokcydia są wydalane z odchodami, i łatwo się znowu zarazić tym cholerstwem. Jedyne co mi lekarz kazał sprzątać na bieżąco to kuweta i bobki właśnie - kazał mi zachować u nich na wybiegu szczególną higienę - do tego się zastosowałam i na szczęscie szybko się tego pozbyliśmy. Ale coś mi z tego zostało i już profilaktycznie nosze bobki co jakiś czas do kontroli

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Kokcydioza
« Odpowiedź #79 dnia: Maj 19, 2013, 18:56:13 pm »
Czy ktoś z Was wie, gdzie można kupić preparat do dezynfekcji który zabija kokcydia i nicienie o nazwie Oo-cide? Jedna forumowicza pisała o nim, ale nie mogę znaleźć miejsca, gdzie mogłaby go nabyć.