Niestety, nie udało się
A już było lepiej.. a dzisiaj z Mucią znowu gorzej i mimo podawania leków- wciąż szybko się pogarszało
Mucia zupełnie nie trzymała temperatury- miała około 35'. Nie wiem, czy ktoś z was miał o tyle stopni niższą temperaturę od normalnej- ja miałam. Leżysz, trzęsiesz się, jest ci zimno, boli cię dosłownie wszystko- brzuch, głowa, ręce, jesteś półprzytomny.
Mucia cały czas szczękała zębami, miała półprzymknięte oczy, była coraz bardziej bezwładna i wiotka.
Podane leki nie przyniosły żadnego efektu
Mała siniała, zaczęło wysiadać jej krążenie- dusiła się. Perystaltyka jelit
całkowicie wysiadła.
Podjęliśmy z wet. decyzję o eutanazji, bo stan Muci nie rokował żadnej poprawy, jedynie niósł długą i bolesną agonię
Sekcja wykazała:
- potwornie otłuszczone i zmienione nerki
- maksymalnie wzdęty żołądek
- miejscowo wzdęte jelita
- krwawe wybroczyny na jelitach
- zmienione płuca
- całkowity brak tłuszczu miedzy narządami- poza nerkami- a podczas sterylizacji 4 tygodnie temu, ten tłuszcz tam był;
- Mucia schudła 400g w 4 tygodnie. Wazyła w momencie uśpienia 2 kg. Porównajcie sobie u człowieka, ile kg by schudł w tak krotkim czasie...
- zaniki mięśniowe na tylnych łapach
Prawdopodobnie przyczyną stanu Muci była niewydolność nerek. Ponieważ jednak nie możemy wykluczyć, ze jej stan to jakieś nałożenie się kilku chorób- w poniedziałek i Byczek jedzie na badania krwi, tak jak JaAnna pisała.
Dlatego bardzo prosimy o pomoc finansową
Leczenie i kremacja Muci lekką ręką kosztować nas będą 100zł, badania Byczka- jakieś 120.
Obecnie mamy całą gromadę chorych królików
4 baranki- mają kokcydiozę, od dzisiaj będą brać Baktrim.
Cookie- pojawiła się ropa w oku
Cykoria- na razie nie jest gorzej (odpukać!), ale trzeba i jej będzie zbadać kał i może- krew.
Zaszczepiliśmy prawie wszystkie nieszczepione króliki- w tym 4 baranki Nobivacem... myślę, że faktura za to przekroczy 200zł
Trzeba pilnie wykastrować Kaszkę, bo nie daje żyć sobie i innym.
Do odebrania pilnie mamy 4-5 nowych królików..... Jeśli ktoś chce stworzyć DT- bardzo proszę o pomoc
Mam nadzieję, że nie wydam wam się bezduszna, ale mamy wciąż tak wiele żywych królików... a to o ich potrzeby trzeba przede wszystkim dbać
A do WSZYSTKICH właścicieli apeluję:
nie róbcie z królików 'bułeczek". Nie utuczajcie ich do stanu, w którym nie mogą się umyć, ledwo chodzą, mają problemy z oddychaniem. Gdyby były ludźmi- ledwo wstawały by już z łóżka. Taki stan to już nie jest lekka nadwaga. To nie jest nawet otyłość. To już jest otyłość kliniczna, monstrualna.
Śmierć Muci była niepotrzebną śmiercią młodego królika, który miałby przed sobą całe życie.
Niestety, nie miała tej szansy- dopadła ją niewydolność nerek, która zaraz po niewydolności wątroby i zapaleniu jelit, jest ulubioną chorobą tak otyłych zwierząt.