Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: Kitty27 w Listopad 10, 2011, 11:28:53 am
-
Królinka odebrana ze schroniska
Przed
(http://img12.imageshack.us/img12/1843/img0940k.jpg)
Po
(http://img848.imageshack.us/img848/7541/img0947s.jpg)
Chwilowo jest u mnie, w niedzielę ma transport do Warszawy do DT. Dziękuję Dorota :bukiet
Była zaniedbana, skołtunowana, w okolicy omyczka futerko posklejone starym kałem. Pazury niczym spirala, 3 palce połamane. Czy ludzie naprawdę nie wiedzą, że pazury u królików też rosną przez całe życie jak u ludzi czy innych zwierząt i króliki w przeciwieństwie do tych co żyją na wolności przebywając w klatce nie mają jak ścierać te pazury?
Opitoliłam królinkę, może trochę oszpeciłam królinkę, ale przynajmniej nie odczuwa takiego dyskomfortu i łatwiej jej będzie zadbac o higienę osobistą.
-
Ale piękna - zakochałam sie :heart
-
Śliczności :) fryzjer nieco zaszalał ]:->
-
Cudenko! :lizaczka
Kitty27, podetniesz mi kiedys grzywke? :blaga:
-
Kitty27, podetniesz mi kiedys grzywke? blaga
tyllko aż tyle? z samą grzywką to się nie zaszaleję porządnie :P
Dzisiaj zdobyłam lepsze nożyczki i jeszcze bardziej opitoliłam Inoczkę. Wygląda jak owieczka, ale widać, że jest zadowolona z metamorfozy :D
-
Maleńka śliczna :) Futerko odrośnie, a przynajmniej odrastać będzie zadbane, a nie kołtuny :)
Miałam kiedyś świniaka andorkę i regularnie podcinałam tył i boki, żeby sobie nie brudziła :)
-
Owieczka Inoczka :)
(http://img836.imageshack.us/img836/6360/img0978ub.jpg)
(http://img845.imageshack.us/img845/4948/img0960ov.jpg)
(http://img534.imageshack.us/img534/6007/img0968c.jpg)
(http://img716.imageshack.us/img716/6199/img0971tj.jpg)
http://www.przygarnijkrolika.pl/?p=1765
-
Jedna łapka czarna, druga biała :zakochany:
-
Inoczka bardzo niechętnie z klatki wychodzi pomimo to, że ma cały czas otwartą. Wysuwam taki wniosek, że w poprzednim domu nie była w ogóle wypuszczana i siedziała w małej klatce. Jak wkładam rękę do klatki atakuje moją rękę, broni się. Siłą wyciągam królinkę z klatki, bo chciałam, żeby pobiegała sobie i trochę się rozruszała. Widać, że ma problemy z kicaniem, bardzo ostrożnie kica, nie wiem, czy tylko tak mi się wydaje, ale chyba ma lekką nadwagę.
-
Nowe zdjęcia Inoczki na Fb
http://www.facebook.com/media/set/?set=a.289062611116873.68638.194376667252135&type=1
-
Ale ślicznotka. Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej znalazła DS. Moja Demolka po przeprowadzce też przez pewien czas w ogóle nie wychodziła z klatki, mimo że w poprzednim mieszkaniu była dużo wypuszczana. Wydaje mi się, że to był stres spowodowany nowym miejscem. Może tutaj jest tak samo? Moja królica zaczęła wychodzić dopiero jak raz została po prostu wyciągnięta z klatki w celu jej posprzątania. Potem już nie było żadnych problemów.
-
Inoczka właściwie to od wczoraj zaczęła sama z klatki wychodzić. Pewnie sama by tego nie zrobiła, gdybym jej tego nie pokazała.
Jutro rano opuszcza Śląsk.
-
Inoczka dwie godziny temu opuściła Śląsk.
-
jest już u mnie.
na razie zapakowałam ją do klatki, wyjdzie na spacer jutro...
-
Co słychać u Inoczki? Jak się zaaklimatyzowała w nowym DT?
Zakochałam się w niej... Jest tak bardzo podobna do mojej Zuziuni, która odeszła od nas w kwietniu smutny_krolik.
-
Z tego co wiem Inoczka ciągle nosi siano w pysiu, na szczęście gniazda nie buduje i nie wyrywa kłaków.
W poniedziałek ma sterylkę.
-
Czy wiadomo coś jak się czuje królisia po zabiegu ??
-
Nie miała zabiegu.
Lada moment zacznie rodzić...
Szok.. :niespodzianka
-
aaaa! hahaha ale jaja! króliczka z prezentem! :DD GRATULACJE dużo zdrówka dla przyszłej mamusi :) i maluszków! informuj informuj!
oczywiscie nie zebym byla za rozmnazaniem ale w tej sytuacji juz tylko trzeba sie cieszyc nic wiecej nie zostalo...
-
Uuuuuu :/ :/ :/
To teraz życzę żeby maluchy były zdrowe i było ich jak najmniej.
-
Ooooo a tego to dopiero niespodzianka. Śledziłam losy Inoczki odkąd pojawiła się na profilu FB przygarnij królika. Myślałam nad jej adopcją, ale teraz to chyba nie da rady.
Ona jest tak bardzo podobna do mojej Zuzi ( :swieca:), że się :heart w niej. Mam nadzieję, że szczęśliwie urodzi zdrowe króliczątka.
Kitty, proszę informuj na bieżąco jak będziesz wiedziała coś nowego o Inoczce :blaga:
-
yślałam nad jej adopcją, ale teraz to chyba nie da rady.
no raczej adopcja Inoczki będzie wstrzymana na co najmniej 2 miesiące, jak odchowa i wykarmi te maluszki to wtedy można już będzie starać się o adopcję Inoczki.
-
prawie jak świateczna niespodzianka :turla:
-
Znam ci ja takie prezenty.
Ludziska, teraz trzeba się zebrać i paczki z jedzeniem dla prezenciątek wysyłać, bo mama potrzebuje sił, żeby wyjarmić młode.
-
Ludziska, teraz trzeba się zebrać i paczki z jedzeniem dla prezenciątek wysyłać, bo mama potrzebuje sił, żeby wyjarmić młode.
Bardzo dziękujemy, jak będziemy potrzebować pomocy to na pewno poinformujemy o tym na FB albo na stronie PK.
Pozdrawiam
-
OOOoooo qrka....to już wiadomo skąd ta mała nadwaga :/
3mamy kciuki za przyszłą mamusię.
-
Czy Inoczka została już młodą mamusią??
-
nie... na razie czekamy...
-
... i się nie doczekamy!
Dziś okazało się, że wszystkie płody umarły. Nie będzie maluchów.
Inoczka została na zabieg oczyszczający - czyli sterylkę
-
Dziś okazało się, że wszystkie płody umarły.
O Boże!! Nie wiem co napisać... Bardzo mi szkoda tych maluszków i ich mamusi. Nie rozumiem jak ludzie mogą być tak okrutni... najpierw dopuszczą, żeby króliczka zaszła w ciążę a potem ją wyrzucą na ulicę... Może króliczka się za bardzo zestresowała całą tą sytuacją...
:placze smutny_krolik ;( smutny_krolik :buu
-
Tak mi jest bardzo przykro :( Szkoda mi maleństw i Inoczki. Bidulka pewnie już ma dosyć tej całej sytuacji :( Trzymam kciuki za sterylkę!
-
Okrucienstwo ludzkie nie zna granic...biedna dziewczynka :( oj,gdybym dorwala bylych wlasciecieli to by piora lataly...
-
Inoczka została na zabieg oczyszczający - czyli sterylkę
Czy Inoczka jest już po zabiegu? Jak się maleńka czuje?
-
Wczoraj byłam z Prym w medicavecie :) Inoczka jest już po zabiegu, był tam jakiś malutki problem, bo nie było jeszcze wczoraj bobków, ale przeciez ona była operowana mniej niż 24 godzny temu (od wczorajszego wieczora :P). Mała trzymała się dobrze, nawet próbowała troche powarkiwać na łapki, które pchały się jej do klatki :P
Inoczka jest prześliczna! Bardzo mi się skojarzyła z moją Dziewczynką Zadymką, prześliczne czarno- szarawe futerko :) A i tak widać, że jeszcze nie osiągnęła swojej świetnosci. Ktoś będzie miał naprawdę cudowną dziewczynkę.... :))
-
Dziewczyny a mogłybyście coś napisać o tym jaka jest Inoczka z charakteru.
Odkąd zobaczyłam ogłoszenie o niej na PK prawie codziennie męczę rodziców, żeby zgodzili się na jej adopcję. Na razie się nie zgadzają... smutny_krolik Może jakby coś więcej wiedzieli o jaką ona jest króliczką...
-
psikoza, napisz bezpośrednio do gosia@przygarnijkrolika.pl
Dziewczyny rzadko tu zaglądają.
Pozdrawiam
-
Dziękuję Kitty
Napisałam. Nadal marudzę rodzicom, tato już się chyba całkowicie dał przekonać, ale z mamą idzie dużo trudniej. Już dziś to chyba miała dosyć mojego marudzenie ;) Może jakieś nowe inf ją przekonają. :bunny:
-
Inoczka jest niesamowita! - siedziałyśmy właśnie na łóżku i głaskałyśmy się przez ponad godzinę - ... no dobra! - ja ją głaskałam.
Wzięłam ją na oglądanie filmu i przez cały czas siedziała grzecznie u mnie na rękach. Zamknęła oczy, wystawiała pyszczek i od czasu do czasu zgrzytała zębami. Zdenerwowała się dopiero jak ją przestałam głaskać. Otworzyła duże niebieskie oczy z wielkim oburzeniem! Najpierw delikatnie mnie podgryzła a potem z dużym zapałem zaczęła lizać moje ręce. Mój syn też otworzył duże niebieski oczy - tylko ze zdziwieniem!
Nie mam żadnych problemów z podawaniem leków (dziś był ostatni zastrzyk i krople do oczu)- czeka grzecznie aż skończę, mogę ją nosić na rękach, kłaść sobie na kolanach, przychodzi i wtula się w nogi.
ALE! - tak zachowuje się do mnie, nie wiem co będzie z Tobą.
.. i niestety co ważniejsze jest bardzo terytorialna. Klatka jest jej domem, jej twierdzą. Włożenie tam ręki grozi utratą, jeżeli nie krwi to na pewno nerwów. Atakuje wszystko co nowe - ręce, jedzenie, miseczkę. Warczy przy tym i na prawdę się złości.
-
Pierwsza część opisu bardzo mi się podoba :jupi i pewnie by pomogła w przekonaniu rodziców. Co do drugiej to już trochę gorzej. A co myślisz o bezklatkowym trzymaniu Inoczki. Moje poprzednie uszaki biegały swobodnie po pokoju i nie było z nimi większych problemów. Ale one pewnie nie były aż tak terytorialne. Czy Inoczce mogłyby też takie warunki odpowiadać? Ja nawet nie mam klatki, królisie zawsze spały na dywanie pod łóżkiem. Mam zrobioną budkę z pleksi, ale królików tam się nigdy nie zamykało, to służyło im za kibelek. Przed budką na dywaniku miały swoje jedzonko.
Tylko nie wiem czy Inoczce by to odpowiadało... bo jeśli nie wpuści nas do pokoju bo potraktuje go jak swoje terytorium to nie wiem... pewnie rodzice "wywalą mnie z domu razem z królikiem" :D
-
nie wiem...
obecnie u mnie w salonie stoją 4 klatki a w nich siedzi 5 królików. Są wypuszczane ale po kolei, nie mogę ich ze sobą zaprzyjaźniać a tym bardziej trzymać bez-klatkowo.
Myślę, że potrzeba okazać jej dużo cierpliwości, spokoju i zainteresowania, jest już po sterylce więc pewnie przestanie być agresywna - ale.... czy na pewno?!
-
Ja myślę tak, że w przypadku Inoczki w nowym domu nawet, gdy nie będzie zamykana i wychowana bezklatkowo to z racji jej terytorialnego zachowania powinna mieć klatkę, która będzie dla niej bezpiecznym schronieniem, azylem i nikt inny nie będzie miał do niej dostępu. Oczywiście ja nie mam nic przeciwko chowu bezklatkowego, chodzi o to, żeby królinka wiedziała, gdzie jest jej miejsce, bo wydaje mi się, że w tak dużej przestrzeni może się pogubić i uznać cały pokój za swój teren. Klatka może być cały czas otwarta, może służyć jako jadalnie i toaletę. Nie wiem, może głupoty piszę. Chociaż z drugiej strony mamy nadzieję, że sterylka choćby troszkę pomoże złagodzić jej zachowania terytorialne. Za dużo ostatnio się działo w jej życiu, więc potrzebuje spokoju, stabilizacji i czasu, żeby znów zaufać człowiekowi. To przecież królinka po przejściach.
-
Kitty27 zgadzam się z Tobą. Nie tylko w stosunku do królików - każde stworzenie potrzebuje takiego swojego miejsca, gdzie będzie mogło sobie pójść (psy mają posłania, koty upatrzone miejsca, a króliki klatki czy własne kryjówki, ludzie też często maja swoje miejsca - co np. u mnie skutkuje problemem w dostępie do wc, gdy pojawia się siora :D bo ona lubi się zamknąć).
-
każde stworzenie potrzebuje takiego swojego miejsca, gdzie będzie mogło sobie pójść (psy mają posłania, koty upatrzone miejsca, a króliki klatki czy własne kryjówki, ludzie też często maja swoje miejsca
Eni, to że nigdy nie posiadałam klatki dla moich uszaków nie oznacza, że nie miały one swoich ulubionych miejsc czy kryjówek. Mam zrobioną budkę z pleski (więc nie nadaje się do zamykania w niej królika, bardziej to jest jak duża kuweta z dachem ;). Moja poprzednia królinka Zuzia miała kilka "swoich miejsc". Przed budką miała swój dywanik, na którym się jej kładło jedzonko. Chyba ten dywanik traktowała jako "swoje miejsce", broniła go przed moim tatą jak chciał coś jej tam posprzątać czy dać do jedzenia, ale ja tam mogłam robić wszystko i jej to nic nie przeszkadzało. Jej ulubioną kryjówką było miejsce pod łóżkiem, na dywanie. Specjalnie dla królika łóżko nigdy nie było składane, żeby mogła się tam schować i wtedy nikt jej nie przeszkadzał.
Takie warunki mogłabym zaoferować Inoczce (jeśliby rodzice wyrazili zgodę na obecność królika w domu), ale jeśli brak klatki "mnie dyskwalifikuje" jako odpowiedniego opiekuna, no to trudno, ale przecież nie chodzi tu o mnie, tylko o królinkę. Chciałabym dla niej jak najlepiej. Nigdy wcześniej nie miałam w domu "królika po przejściach". Dlatego liczę na jakieś sugestie osób bardziej doświadczonych w króliczych-sprawach, czy warunki jakie ja mogłabym jej zapewnić są dla niej wystarczająco dobre.
-
Takie warunki mogłabym zaoferować Inoczce (jeśliby rodzice wyrazili zgodę na obecność królika w domu), ale jeśli brak klatki "mnie dyskwalifikuje" jako odpowiedniego opiekuna, no to trudno, ale przecież nie chodzi tu o mnie, tylko o królinkę.
Jak napisalam wcześniej, że nie mam nic przeciwko chowu bezklatkowego, tylko chodziło mnie o przypadek Inoczki, czyli jej terytorializm. Nie wiemy, czy Inoczka dywanik pod łózkiem potraktuje jako swoje miejsce, czy będzie wolała inne miejsce, a może będzie preferować klatkę? Tego nie wiem. Nie wiemy jak będzie się zachowywać na wolności.
Miałam już do czynienia z terytorialnymi królikami i nawet mieszkałam pod jednym dachem przez 7 lat z bardzo terytorialnym królikiem. Z mojej obserwacji wynika, że króliki ze skłonnościami terytorialnymi bardziej agresywne są w klatce niż poza. Dlatego dobrze by było, gdyby Inoczka miała swoją klatkę, ona musi wiedzieć, gdzie jest jej terytorium.
Z królikiem po przejściach należy dużo czasu poświecić, przede wszystkim dużo z nią przebywać na podłodze, pozwolić, żeby powąchała opiekuna. Nie wolno się bać królika, bo zwierzęta wyczują lęk opiekuna i mogą to wykorzystać.
Ale skoro Prym pisze, że Inoczka dała się pogłaskać tyle czasu to jak dla mnie duży sukces, bo jak była u mnie po odebraniu ze schroniska to głaskanie było niemożliwe. Myślę, że z czasem się uspokoi.
Jeśli będziesz zdecydowana adoptować Inoczkę zapraszam do kontaktu z jej pośrednikiem adopcyjnym i wypełnienia formularza.
-
Brak klatki chyba nigdy nikogo jeszcze nie zdyskwalifikował, wrecz przeciwnie ;-) jesli opiekun chce trzymac krolika tylko i wylacznie w klatce to moze byc przeszkoda ;-) powodzenia zyczę!
--
Z resztą, klatka, czy wieksza budka, wazne, że jej ;-) forma chyba nie ma znaczenia, wazne zeby krolik czul ze to miejsce z "dachem" nad glowa jest jego i moze sie tam czuc bezpiecznie.
-
Dokładnie Amy.
-
Co tam u Inoczki słychać? Czy sterylizacja w jakiś sposób przytemperowała jej terytorializm?
-
Nie wiem czy to serylka czy po prostu spokój jaki ma u mnie, ale stała się bardziej wyciszona. Uwielbia zakopywać się w sianie tak, że cała znika, ale gdy tylko podchodzę to ciekawie wyciąga pyszczek. Głaskać można ją godzinami, przenosić, nosić i trzymać na kolanach. Na mnie przestała już nawet warczeć kiedy wkładam jej coś do klatki. We wtorek zdejmujemy szwy i jak rozumiem czekamy na transport do Wrocławia...
-
jak rozumiem czekamy na transport do Wrocławia...
Mam nadzieję, że tak. Jeszcze tylko czekam na spotkanie przedadopcyjne z Jutą.
Ja już się nie mogę doczekać :jupi, moi rodzice, którzy początkowo nie byli przekonani, potem im "wymarudziłam" zgodę teraz też już na nią czekają. Tato wczoraj dwa razy się pytał, kiedy Inoczka u nas będzie. :bunny:
-
No to już niedługo zostanę mamusią :hura:
Za tydzień odbieram Inoczkę. :balet: :bunny: :bunny: :bunny: :krolik :krolik :krolik
-
Gratulacje! Widzę, że kolejny króliczek z Warszawy przyjedzie do Wrocławia :)
Spokojnej podróży!
-
Widzę, że kolejny króliczek z Warszawy przyjedzie do Wrocławia :)
A Twoja wielka piękność też z Warszawy?
-
Gratuluję, no to mała kawał Polski pozwiedza. Najpierw z Katowic do Wawy, a teraz z Wawy do Wrocławia.
Bardzo się cieszę z DS :)
-
A Twoja wielka piękność też z Warszawy?
Ależ oczywiście :) chyba po 2-3 dniach po decyzji o adopcji jechałam pociągiem po nią :D
Coś mają w sobie te króliczki na DT w Wawie :P
-
No to już niedługo zostanę mamusią hura
:wow gratuluje zostania mamunia tak pieknej dziewczynki :doping:
-
A dziękuję, dziękuję Soniu i Kitty27
A dziewczynka faktycznie śliczna. Można się :heart od pierwszego wejrzenia. Chociaż tu na forum jeszcze nie było jednego z moich ulubionych zdjęć Inoczki Oto ono:
(http://www.przygarnijkrolika.pl/wp-content/uploads/2011/11/IMG_1009.jpg)
Na tej focie od tyłu przypomina mi misia koala. :P
-
Wczoraj Inoczka wyjechała ode mnie. Mam nadzieję, że zobaczymy jakieś zdjęcia...
-
Inoczka szczęśliwie dojechała do Wrocławia.
Jest kochana :heart Zaraz po przyjeździe zjadała sianka, zieleniny, umyła się i przespała. Potem nieśmiało pozwiedzała pokój. Daje się bez problemu pogłaskać mi i rodzicom, jak się przestanie ją głaskać to robi stójki i szuka ręki, lub jeżeli zauważy rękę w zasięgu ząbków to skubie domagając się pieszczot :bunny:
Zdjęcia oczywiście będą - postaram się jak najszybciej założyć jej profil w dziale "nasze króliki".
-
tutaj temat do zamknięcia
dziekujemy
-
No to mamy szczęśliwe zakończenie w dodatku na Święta :doping: :bunny:
-
Super!
Z kolei ja chciałabym podziękować Prym za wspaniałą opiekę nad Inoczkę, maro za pomoc w adopcji, a psikozie za przygarnięcie do siebie króliczka.
Inoczko, badź szczęśliwa!
Dziękuję!
-
a tak!
w moim przypadku nawet 2 szczęśliwe, bo dziś o 7 rano odwiozłam na pociąg Kruszyna, który powędrował do Raciborza dzięki Motylkowi!
Co prawda za 2 wysłane przybyły mi 3 nowe, ale to już inna bajka... w końcu jakaś równowaga dobro_zlo musi być ]:->
-
Zapraszam wszystkich do wątku Inoczki w zakładce "nasze króliki"
http://forum.kroliki.net/index.php?topic=13197.new#new (http://forum.kroliki.net/index.php?topic=13197.new#new)