samolot no way
wyobrazasz sobie zmiane cisnienia ? ja ledwo znosze latanie, a co dopiero uszak. tylko droga ladowa, a i tak bedzie nie latwo bo duzo godzin.
najlepiej zostawic uszy u kogos. a jezeli nikt nie zna sie na opiece, zrob szkolenie. tez musielismy wyjechac w lipcu, a w pazdzierniku lecimy znowu i bazyl zostaje u mamy. przeszla szkolenie "jak opiekowac sie krolem" i bazyl pirułety robil tak mu bylo dobrze, a w zasadzie to jeszcze lepiej niz w domu, bo na wszystko mu pozwalali. popytaj znjomych, ciocie, wujkow, babcie itp.
powodzenia