Jeszcze raz dziękujemy za paczki. Bardzo fajna sprawa - lignina na rolkach. Co do dzieci to mocno rozbrykane. Jedzą i piją same (z poidła). Siusiu robią w klatce na wiórki (odziwo). Podjełam próbę oddzielenia ich od mamy, gdyż groził jej antybiotyk wewnętrzny i jeszcze trzeba ją smarować ustrojstwem na grzybka. Nirvana miała opuchniętą cewkę moczową. Gdy czekałam na wyniki moczu, przebudowałam zagrode. Efekt taki po przyjściu zastałam matkę z dziećmi i jeszcze część dzieci na zewnątrz. Jednym słowem łobuzy. Na 90% wszystkie to synki. Teraz zamykam Nirvanę na noc w klatce daje jej zieleninę i smaruje badziewiem, mam nadzieje, że to uchroni dzieci. Do mnie łatwiej dojechać i zobaczyć niż się doprosić o zdjątka. Ale wysłałam już płytkę do Oli więc zdjątka niedługo powstawia.