Na interwencję pojechał Michał wraz z osobą zgłaszającą, bez doktor Jałonickiej - Rzepki, bo jednak okazało się, że miała tylko godzinę wolnego, a trzeba było jechać daleko.
Królików w sumie zostało tam około dziesięciu, zabraliśmy te w najgorszym stanie. Króliki jednak nie są tam porozdzielane płciami i założę się, że się mnożą na potęgę. Michał jutro wyjaśni z ich właścicielką ich stan prawny i albo zakonczy sie polubownie albo bedziemy zakładać sprawę w sądzie - chociaz wolelibysmy tego uniknąć, bo sprawa nie jest dramatyczna, a to bylby tylko kłopot dodatkowy.