Pszczolkowa moi rodzice tacy są że sami się nie zgodzą na nic można ich błagać miesiącami a nawet latami...ale plusem ich jest to że każdy zwierzak który już się znajdzie w naszym domu to najwyżej na drugi dzień staje się ukochanym pupilkiem.
Nic nie poradzę że mam takich rodziców którzy są tak jakby "starej daty" którzy tak jak kiedyś zwierzęta się hodowało tylko dla mięsa a nie dla pozyskania przyjaciela.
Ostatnio się uśmiałam z taty bo on i jego rodzice
kiedyś hodowali króliki na mięso i odkąd mamy w domu uszatka to doszedł do wniosku że już nigdy by nie zabił takiego słodkiego zwierzaka bo teraz w każdym króliczku widzi Mikule:D
I u mnie w sumie tata jest tylko takim "przeciwnikiem" ale którego każdy zwierzak udobrucha a mama że się boi taty toteż trzyma jego stronę...
Najgorzej było u nas z kotem bo mój tata kotów nie lubił on tylko psy i nic więcej a szczerze mówiąc kot ten miał iść do kuzynki nie do mnie ale ta zaś wyjechała sobie do Anglii i ja zostałam z kotem.Mama jak tylko zobaczyła te piękne niebieskie oczyska to już była w nim zakochana a tata udawał twardziela i ciągle się darł że mamy się go pozbyć bo on nie chce kota w domu...Na drugi dzień jak mały już się przestał bać i zaczął zwiedzać dom to poszedł do pokoju gdzie drzemał tata i wspiął się mu na tapczan...i my z siostra myślałyśmy że będzie tata wrzeszczał ale udałyśmy że nie wiemy że kociak tam jest i dalej robiłyśmy to co przedtem.Godz później tata już zakochany w kociaku się z nim bawił i pieścił i tak zostało po dziś jak kota nie ma dłużej niż 5h w domu to już chodzi go szukać(bo mój kot się smyka jak kot zreszta
)
Więc nie ma obawy że uszak wyląduje na ulicy znam swoich rodziców i wiem na co ich stać ale wiem też że nigdy by żadnego zwierzaka z domu nie wyrzucili.
A teraz wręcz powinnam się czuć zazdrosna bo jak tata czy mama wracają do domu to pierwsze co robią to idą się przywitać ze zwierzakami a nie ze mną
Aha i oczywiście rodzice będą wiedzieć o tym że sprowadzę uszaka dlatego też mam zamiar to zrobić dopiero po sesji bo jak ją zdam(mam nadzieje) to łatwiej mi będzie ich udobruchać.
Także zobaczymy jeszcze ciężki miesiąc przede mną wiec nie chce nic krakać ani zapeszać:D