Na razie spędziła u mnie jedną noc, na wszelki wypadek spałam ze stoperami w uszach, ale nie było głośno a sen mam na tyle lekki że jak by coś robiła to i tak bym wszystko usłyszała. Ja widzę, że ta królisia nie przejawia praktycznie w ogóle strachu - zachowuje się swobodnie, nie ucieka, co najwyżej obserwuje. Przed chwila, jak leżała w klatce, podeszłam do niej bardzo powoli i zatrzymałam się kawałek od klatki. Jej reakcja - wstała i przykicała od razu do drzwiczek, bliżej mnie i oparła się łapkami o pręty najwyżej jak mogła. Jak jej dawałam jeść to nie tylko nie uciekła, ale ciekawie obwąchiwała moją rękę, ani myśląc się odsunąć. Wiem, że ten królik był naprawdę dobrze traktowany przez swojego poprzedniego "rodzica", a jedyne co mnie nieco niepokoi to to, że od wczoraj zjadła trochę sianka i karmy a nie widzę żadnych bobków. Hm, i tak się zastanawiam, z czym to wiązać? Ze stresem? (którego po niej nie widać
) czy może po prostu nie ma z czego? Hm... Na pewno nie ma problemów z żołądkiem, a o ile wiem wczoraj jeszcze jej były pan posprzątał jej klatkę, z kuwety raczej nie korzysta, a jeśli już to sporadycznie. Jakieś pomysły?