kasiagio,
ja też ściskam paluchy za tego mojego ukochanego misiaczka maleńkiego.
18.02 czyli za 4 dni minie rok od koszmarnego werdyktu łódzkich "specjalistów". To miał być ostatni zastrzyk. Nigdy nie zapomnę tej daty i naszego powrotu do domu. Ryczałam całą drogę a wracaliśmy PKS. Tuliłam tego mojego cudnego malca i ryczałam. Ludzie patrzyli na mnie chyba jak na wariatkę.
Na szczęście tamte przeżycia to już tylko przykre wspomnienia.