Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Zaprzyjaźnianie królików => Wątek zaczęty przez: nuka w Październik 17, 2009, 07:33:40 am
-
Dla przypomnienia:
Nuka - samica, po sterylce, rana już prawie całkowicie wygojona
Dżeki - samiec, kastrat, obecnie walczymy z zapaleniem oskrzeli, jest słabiutki,
Maluch - samiec, kastrat, synek wspomnianej wyżej pary, w trakcie leczenia ale silny, za to grubiutki i mało ruchliwy
Sytuacja obecna:
Nuka i Dżeki biegają razem, w tym czasie są praktycznie nierozłączni, miłość kwitnie, wtulają się w siebie, wylizują wzajemnie. Jedyne osobne chwile to gdy Dżeki ma atak kichania, odchodzi na bok i myje pysiolka, jak skończy to albo on podbiega do Nuki albo odwrotnie i znowu są przytulańce.
Maluch - biega osobno, jest przytulaśny, najczęściej spędza czas na moich kolanach albo kładzie się tuż obok i przytula. Widać, że potrzebuje bliskości z innym ciepłym, żyjącym.
Sutyacja sprzed ok 50 dni:
wszystkie uszy biegały razem, Nuka była napastowana przez obydwu chłopaków, Dżekula skakał na głowę Malucha i uderzał go skokami przy lądowaniu, było widać, że specjalnie go kopie po główce. Maluch jak się otrząsnął-przeganiał Dżekiego, leciało futro z całej trójki, krwi nie było. Było kilka dni, że biegały spokojnie razem, potem walki rozpoczęły się od nowa.
Dżeki zaczął kichać, Nuka stała się agresywna w stosunku do obojga samców, uciekała od nich, chowała się po kątach, nie chciała wychodzic z klatki.
Rozdzieliłam towarzystwo.
Kilka dni przed sterylką Nuka biegała tylko z Dżekim - to była sielanka taka jak obecnie.
Maluch i Dżekula dostają leki, Maluch 4 x dziennie, Dżeki 2 x dziennie.
Plany na przyszłość:
Na moje uszy czeka duża zagródka, ale zanim zostawię je razem Maluch musi być zaakceptowany przez swoich rodziców.
Kiedy zacząć zaprzyjaźnianie, wszystkie trzy razem czy tylko samce, a może Maluch i Nuka? Może Nuka na zmianę w towarzystwie chłopaczków? Ryzykować teraz jak Dżeki jest słaby, czy czekać aż wyzdrowieje? Żal mi samotnego Małego i chciałabym jak najszybciej połączyć całą trójeczkę.
Proszę o porady
-
Ja bym próbowała wszystkie razem,ale po wyzdrowieniu Dżekiego,bo dla niego to dodatkowy stres,który może zaostrzyć chorobę.Gdybyś próbowała teraz to Maluch zepchnie tatusia na dół hierarchii.Zresztą niech się wypowiedzą bardziej doświadczeni,u których był sukces.Gdy ja się zabierałam za zaprzyjaźnianie,to były same klęski(Baruś-Duszek),ale jak uszy przejmowały inicjatywę to :heart (teraz jest to samo,ale o tym napiszę później,utwierdzam się w przekonaniu,że moje rady są do kitu sądząc po rezultatach).
-
Nukuś, zaprzyjaźniaj całą trójkę od razu, bez roszad, ale za jakiś czas. Wylecz zapalenie oskrzeli, szkoda by było, żeby mały coś podłapał niepotrzebnie.
Z tego, co opisujesz, to nie tłuką się jakoś wściekle, a to, że się leją po głowach jest normalne :)
MAS, skąd taki przygnębiający wniosek? :>
-
Ja bym na twoim miejscu zrezygnowala z zaprzyjaznienia puki królasy sa chore
Jak bedzie z nimi lepiej to proponuje puszczac razem 2 królasy nie trzy
Latwiej opanujesz sytuacje i bedziesz widziec kto za kim nie przepada
Pierw proponuje rodziców bo im bedzie chyba latwiej skoro juz sie dobrze znaja a potem matke z malym i ojca z malym
-
Asia, ale Nuka i dżeki są ju z raczej zaprzyjaźnieni :] Chodzi o to jak zaprzyjaźnić całą trójkę.
-
Nie wiem jak mi się uda to zaprzyjaźnianie, :zdenerwowany
Maluch na widok Nuki wpada w szał drapania i kopania, gryzie druty, tupie, wtedy Nuka robi to samo i jest wesoło. Widzą się przez kraty, na wybiegu jak są razem futro fruwa w powietrzu.
Dżekula już pomalutku kica po mieszkaniu i na widok Nuki podchodzi do niej schyla łepek i czeka na lizanko, a ta moja dziewczyna spełnia jego życzenia, za chwilę zmiana - Nuka podstawia się do lizania Dżekiemu. Po tych czułostkach przytulają się do siebie i potrafią spać równolegle, prostopadle, na 69, toaleta - każdy siebie ale w tym samym czasie albo myją siebie nawzajem.
Na widok Malucha Dżeki ucieka w kątek, czyli nadal wszystko jest jak było.
[ Dodano: Sob Lut 06, 2010 8:28 am ]
Wczoraj kolejna próba zaprzyjaźniania mojej trójeczki zakończyła sie niepowodzeniem.
Nawet nie było bardzo źle, trochę gonitw, troszke futra ale... streszczenie:
1. Dżeki ganiał i Nukę i Malucha
2. Nuka ganiała Malucha i Dżekusia
3. Maluch zagoniony w kątek
4. Dżekuś nadal gania Nukę a ona jego
5. Dżekula włazi w kątek i cięzko oddycha bidulek mój maleńki
6. Dżeki za kratami, Nuka razem z nim = fochy, dąsy i zero przytulania, każde w swoim kątku udaje że tego drugiego nie ma.
7. Maluch za kratami z drugiej strony - miłość z Nuczką kwitnie, Dżekula w drugim końcu klatki.
8. Po kilku godz. cała trójka siedzi z nosami w jednym kącie, Nuka wtulona w Dżekiego, on w nią a za drutami Maluch.
Uszy rozdzieliłam właśnie ze względu na Dżekulę - biedaczek się wycofał, nie dał rady już dalej walczyć o swoje.
Nuka i Maluch - zdrowe, Dżekula smarcze, zagroda czeka, ja czekam, one pewnie też już by chciały. Ale jak to zrobić?
Mieszkanie caluteńkie jest zakróliczone :nie_powiem
Kurcze te moje bąble są przecież razem od ponad roku, czemu nie mogą zwyczajnie zaakceptować siebie? Przecież to rodzinka
-
A może by tak "odkróliczyć" np.łazienkę (Dżeki by się tam tak nie nabiegał),wrzucić tam parę świeżych kartonowych domków dla rodzinki i zostawić w spokoju towarzystwo w łazience na parę dni non stop,skoro zęby nie idą w ruch. ?? - a w tym czasie odkróliczyć pokój z zagrodą.
-
nuka, jest też wyjście z wanną - wtedy są na niepewnym gruncie i się boją.
Jeżeli masz prysznic to nie ma problemu, jeżeli wannę, to ja musiałam zrobić zasłonę [obszyłam materiał podobny do tiulu i założyłam na wannę], żeby nie próbowały wyskoczyć i obłożyłam miękkim baterie.
-
łazienka odpada ze względu na jej "ogromny" rozmiar (1,80 x 2,5 m w tym wanna i pralka), wanna tym bardziej (160 cm).
-
Ja bym króliczki do wanny nie dała, nie jestem zwolenniczką zaprzyjaźniania króliczków w wannie czy pod prysznicem. Króliczek łatwo może wyskoczyć z wanny i przy tym krzywdę sobie zrobi.
-
Ja też chyba wolę przetrzymać uszy przez dzień, dwa z daleka od jednego pokoju, w tym czasie go odkróliczyć w sensie porządki przeogromne we wszystkich kątach, pranie dywanu, foteli, narzut - wszystkiego i wypuścić je razem do takiej świeżynki.
Ale to znowu odwlekam w czasie ze względu na Dżekulę, wróciło zasmarkanie z ropskiem z noska, posklejanym futerkiem, początkiem wyłysień pod oczkiem. Nuka już przyzwyczajona do kichania, pozwala oprzeć się na sobie w czasie dziekusiowego zasmarkanego ataku ale maleńki słaby i z Maluchem sobie nie poradzi.
Także znowu klops i czekanie.
-
Nuka jak to Dżekula znowu chory?? ma wyzdrowieć i już !! ja tak mówię i jak trzeba będzie to tupnę nogą... miziaki dla maluchów a dla Dzekusia powrotu do zdrowia życzę.
-
kasiek, tupnij nogą, może to w końcu pomoże :>
Już było pięknie i niestety....
-
tupie.... mocno tupie!!
-
dzięki :)
Dżekula zareagował na tupnięcia - posmarkał się znowu :>
A tak serio - czekam na odpowiedź Doktora co dalej robimy z tym moim ukochaniem. Napiszę jak poznam werdykt.
-
Nuka to jak ja będę tak tupać a on w tym czasie będzie smarkać to może wysmarka wszystko i będzie oki... a poważnie to czekam na wieści co na katar zaleci doktor...
-
zrobie maly ot - nie moge znalesc Twojej galeri w zdjecia krolikow a bym chciala... podasz adres?
-
Pewnie dlatego, że galerię moich uszu zakładała roxi, bo ja nie umiałam wstawiać zjęć. :co_jest
http://forum.kroliki.net/viewtopic.php?t=6005
ps. juz u nas gościłaś :przytul
[ Dodano: Sob Lut 13, 2010 9:30 am ]
kasiek, wczorajsze smarkanie Dżekiego było potężne, jak Twoje pięty? nie poobijałaś się za bardzo?
-
Tu jesteście :) Poczytałam - biedny Dżeki niech nam zdrowieje szybko. I tak jak dziewczyny myślę, że cała trójka na raz.
-
strzalik, jeszcze bardziej jesteśmy w tym wątku http://forum.kroliki.net/viewtopic.php?t=6005 :diabelek
-
nuka, tupie dalej... byle było skutecznie... moje piety się wyleczą a Dżekula już chory tak długo... niech zdrowieje moje piety to pikuś :D
-
kasiek, :przytul dzięki. Wytrzymaj kochana do 27.02 - tego dnia jedziemy do Torunia
-
:) oki :) to tylko tak od czasu do czasu tupnę żeby Dżekuś sobie tak od serca kichnął to będzie mu może łatwiej oddychać :)
-
No, no, żeby wiecznie nie biegał zasmarkany dawkuj mu ta "przyjemność" :>
-
nuka, my również trzymamy kciuki za wizytę i za zdrówko Drakulki koffanego :przytul :*
-
kasiagio, :przytul
ja też ściskam paluchy za tego mojego ukochanego misiaczka maleńkiego.
18.02 czyli za 4 dni minie rok od koszmarnego werdyktu łódzkich "specjalistów". To miał być ostatni zastrzyk. Nigdy nie zapomnę tej daty i naszego powrotu do domu. Ryczałam całą drogę a wracaliśmy PKS. Tuliłam tego mojego cudnego malca i ryczałam. Ludzie patrzyli na mnie chyba jak na wariatkę.
Na szczęście tamte przeżycia to już tylko przykre wspomnienia.
-
nuka, :przytul
-
Nie poddałaś się, dzielna jesteś :heart nuka :icon_3m_sie tak dalej.
-
nuka, jesteś wielka... dobrze że się nie poddałaś...
-
Podlacze sie do tematu bo idealnie pasuje do mojego problemu: Tadzia i Leon zyja u mnie 6 miesiecy i bardzo sie kochaja (dwa barany po sterylce i kastracji). Od stycznia mieszka z nami rex - Karolek po kastracji. Mam problem bo Leon z Karolkiem ostro walcza, wzielam kiedys ich oboje do tesciowej gdzie jest pies i o dziwo biegaly razem w stosunku mocno obojetnym do siebie. Po przyjezdzie tez biegaly po pokoju razem w stosunku mocno obojetnym chociaz widzialam jak Leon wlozyl lepek Karolkowi pod glowe. Poniewaz Tadzia ogromnie tesknila za Leonem musialam go wpuscic do niej z powrotem... i na drugi dzien Leon znow zaczal ostro walczyc z Karolkiem. Tadzia atakuje go tylko jak jest z Leonem. Nie wiem czy dalej probowac zaprzyjazniac Leona z Karolkiem i Leona calkowicie odseparowac od Tadzi na ten czas (boje sie ze ona uschnie z tesknoty). Czy dalej robic meetingi w wannie i przedpokoju co konczy sie walkami (jak dwojka biega po pokoju to Karolek jest w tym samym pokoju w kojcu) a potem dawac Leonowi wracac do Tadzi? Nie wiem juz jak do tego podejsc :/
-
Wszystkie trzy musisz zaprzyjazniac jednoczesnie. Tworzy sie calkiem inna hierarchia, Tadzia tez do niej bedzie nalezala.
-
Tylko raz postawilam wszystkie trzy na jednym terenie i skonczylo sie tym ze Tadzia z Leonem otoczyly Karolka i rzucily sie z zebami a ja jedna nie bylam w stanie opanowac ich na raz :/
-
Tylko raz postawilam wszystkie trzy na jednym terenie i skonczylo sie tym ze Tadzia z Leonem otoczyly Karolka i rzucily sie z zebami a ja jedna nie bylam w stanie opanowac ich na raz :/
Odswierzam temat.
To samo bylo u mnie,chcialam Pamuk zaprzyjaznic z malzenstwem Koki-Bobby...a oni przewrocili Pamuk i zaczeli gryzc ja :buu
Wiecej juz nie probuje,bo mam slabe nerwy :buu :buu
-
Ja tez przestalam - mam parke + 1 :)