Nie wiem jak mi się uda to zaprzyjaźnianie,
Maluch na widok Nuki wpada w szał drapania i kopania, gryzie druty, tupie, wtedy Nuka robi to samo i jest wesoło. Widzą się przez kraty, na wybiegu jak są razem futro fruwa w powietrzu.
Dżekula już pomalutku kica po mieszkaniu i na widok Nuki podchodzi do niej schyla łepek i czeka na lizanko, a ta moja dziewczyna spełnia jego życzenia, za chwilę zmiana - Nuka podstawia się do lizania Dżekiemu. Po tych czułostkach przytulają się do siebie i potrafią spać równolegle, prostopadle, na 69, toaleta - każdy siebie ale w tym samym czasie albo myją siebie nawzajem.
Na widok Malucha Dżeki ucieka w kątek, czyli nadal wszystko jest jak było.
[ Dodano: Sob Lut 06, 2010 8:28 am ]Wczoraj kolejna próba zaprzyjaźniania mojej trójeczki zakończyła sie niepowodzeniem.
Nawet nie było bardzo źle, trochę gonitw, troszke futra ale... streszczenie:
1. Dżeki ganiał i Nukę i Malucha
2. Nuka ganiała Malucha i Dżekusia
3. Maluch zagoniony w kątek
4. Dżekuś nadal gania Nukę a ona jego
5. Dżekula włazi w kątek i cięzko oddycha bidulek mój maleńki
6. Dżeki za kratami, Nuka razem z nim = fochy, dąsy i zero przytulania, każde w swoim kątku udaje że tego drugiego nie ma.
7. Maluch za kratami z drugiej strony - miłość z Nuczką kwitnie, Dżekula w drugim końcu klatki.
8. Po kilku godz. cała trójka siedzi z nosami w jednym kącie, Nuka wtulona w Dżekiego, on w nią a za drutami Maluch.
Uszy rozdzieliłam właśnie ze względu na Dżekulę - biedaczek się wycofał, nie dał rady już dalej walczyć o swoje.
Nuka i Maluch - zdrowe, Dżekula smarcze, zagroda czeka, ja czekam, one pewnie też już by chciały. Ale jak to zrobić?
Mieszkanie caluteńkie jest zakróliczone
Kurcze te moje bąble są przecież razem od ponad roku, czemu nie mogą zwyczajnie zaakceptować siebie? Przecież to rodzinka