Autor Wątek: W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...  (Przeczytany 18619 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Katasza

  • Gość
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #20 dnia: Lipiec 10, 2006, 09:16:35 am »
owszem jak sie podnosi u nasady ogonka sie nie uszkodzi ale mozna kregoslup. nic bardziej trudnego. w momencie podnoszenia naciagaja sie kregi, moze np. wypasc dysk, co u takiej myszki jest rownoznaczne z uspieniem.
a jesli nie wiesz kto daje nie glodnemu wezowi, to idz do egzotariow, ogrodow zoo i tego typu instytucji. tam gdzie jest duzo zwierzat, nie ma czasu na obserwowanie ktore jest glodne. przykladowo waz je co tydzien, to dostanie raz na tydzien myszke i kropka.

Daria

  • Gość
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #21 dnia: Lipiec 10, 2006, 09:57:40 am »
Katasza, przypadki wypadnicia dysku muszą być bardzo rzadkie. Bywam w zoologikach i tam tylko wyciągają za ogonek i żadnej myszce nigdy nic nie było. Mój brat też podnosi myszy za ogon i też nigdy im sie nic nie stało.
Samica oseski też przeważnie za ogon podnosi jak chce je przenieść ( wiem, sama widziałam, bo kupiłam myszke w ciąży).
Ja osobiście nigdy z takim przypadkiem sie nie spotkałam.

Offline kapi

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1432
    • http://www.kapiszonek.prv.pl
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #22 dnia: Lipiec 10, 2006, 11:28:23 am »
:( smutny los takich myszek ja bym nie potrafiła karmić zwierząt moich innymi żywymi, i wybierać czyje życie ma być niby lepsze.
Każdy ma takiego królika na jakiego sobie zasłużył ;-)  
spk@kroliki.net

Katasza

  • Gość
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #23 dnia: Lipiec 10, 2006, 12:06:35 pm »
Cytat: "Daria"
Katasza, przypadki wypadnicia dysku muszą być bardzo rzadkie. Bywam w zoologikach i tam tylko wyciągają za ogonek i żadnej myszce nigdy nic nie było. Mój brat też podnosi myszy za ogon i też nigdy im sie nic nie stało.
Samica oseski też przeważnie za ogon podnosi jak chce je przenieść ( wiem, sama widziałam, bo kupiłam myszke w ciąży).
Ja osobiście nigdy z takim przypadkiem sie nie spotkałam.


co do przenoszenia oseskow to jakas jawna glupota. moich piec myszek mialo dzieci i zadna, powtarzam ZADNA nie przenosila oseskow za ogonek. dlaczego? kazde zwierze zachowuje sie odpowiednio do instynktu, jedno laczy wszystkie. matka podnoszac swoje dziecko za skore na karku uspokaja je tym samym i blokuje mozliwosc ruchu. ruszajace sie potomstwo podczas przenoszenia np. ze starego gniazda do nowego stanowi zagrozenie dla matki i dla siebie. spowolnia jej ruchy a nawet uniemozliwia. chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego ze oseski szczurow i myszek sa niesamowicie ruchliwe, nawet slepe jesli maja mozliwosc wywerduja z gniazda (oczywiscie nie daleko, robia to niezgrabnie i dosyc smiesznie). w takim momencie matka musi szybko reagowac, czyli uspokoic malucha i dostarczyc je w bezpieczne miejsce. ponadto lapanie za karka pokazuje maluchom "kto tu rzadzi". tak samo jest u psow, kotow, krolikow, fretek i wielu inych gatunkow, z braku czasu i mozliwosci nie moge ich wymienic.
ja rowniez sie nie spotkalam z takim przypadkiem (jedynie slyszalam w telewizji, w programach zwierzecych), poniewaz moje myszki nie byly tak podnoszone. to tak jakby krolika ponosic za uszy....

Daria

  • Gość
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #24 dnia: Lipiec 10, 2006, 12:59:05 pm »
Katasza szkoda że nie miałam możliwości zrobienia zdjęcia tej mojej :P
może jej instynkt nie był jeszcze odpowiednio wykształcony (zaszła w ciąże w młodziutkim wieku) i dlatego ciągła je za ogon. Pare razy to nawet za ucho lub noge je wciągała do gniazda :P

Katasza

  • Gość
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #25 dnia: Lipiec 10, 2006, 20:12:12 pm »
wszystkie mlode z miotu przezyly? pytanie w sumie retoryczne, bo temat nie o myszach i ich rozmnazaniu a o warunkach panujacych w wiekszosci ogrodow, bo niestety, to ktore jest tutaj opisane, wyjatkiem nie jest.

Daria

  • Gość
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #26 dnia: Lipiec 10, 2006, 21:00:41 pm »
wszystkie przeżyły, cała dziewiątka.

Offline ppx

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1950
  • Płeć: Kobieta
    • KiG
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #27 dnia: Lipiec 18, 2006, 11:53:24 am »
Ja bym wrzuciła tego właściciela do zjedzenia a nie biedne króliczki!!


Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #28 dnia: Czerwiec 30, 2008, 11:17:03 am »
Eh to straszne. Jaraz widziałam jak w sklepie zoologicznym pani wrzuciła(dosłownie) małego białego, żywego króliczka do terrarium z wężem... Potem już sie patrzeć na to nie mogłam... Daria polecam obejrzenie filmu z mojego podpisu. Trwa 1.30h i jest tam wzmianka o cyrkach i o zoo. Ale nie pamietam co tam o zoo było wiec to może byc nie na temat, ale i tak polecam.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline zgaga14

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 2977
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #29 dnia: Lipiec 01, 2008, 20:01:23 pm »
Ja jestem przeciwnikiem takich instytucji jak zoo - nawet tych najlepszych. Uważam, że zwierzęta powinny żyć w swoim naluralnym środowisku. Co mi z tego, że zobaczę np. lamparta? Czy lampart jest szczęśliwy widząc tłumy ludzi gapiących się na niego? Nawet w najlepszych zoo pojawiają się nadużycie - pamiętacie sprawę misia we Wrocławskim zoo - a podobno to zoo było wzoorcowe.
Zagrożone gatunki powinny być rozmażane w specjalnych warunkach i przywracane środowisku. Nikt mi nie wmówi, że taka jest rola ogrodów zoologicznych.

Daria wiesz co to empatia.......pomyśl TY w klatecze a przed Tobą tłum rowrzeszcanych dziecików. Czy czujesz się komfortowo?
Albo niosą Cię w worku, ciemno, słyszysz różne odgłosy i się boisz - taką przerażoną wyciągają Cię za nogi i walą po głowie. Nie masz szczęścia nie umierasz od razu tylko się męczysz.....

Każde zwierze ma instynkt i instynktownie boi się.... Każde życie należy szanować.
Podobno "człowiek" to tak dumnie brzmi......ale czy zawsze?



Zdumiewają mnie ludzie.
"Pomogłam -działaczowi SPK z innego miasta- ponieważ zgłosiłam mu umierającego królika! Sam musiał tam pojechać, odebrać królika, zajmować się zdychającym/ciężko chorym zwierzęciem, ale co tam! Jak ten działacz SPK śmie nie doceniać mojej ciężkiej roboty???????!".I tracę wiarę w ludzkość, serio.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #30 dnia: Lipiec 03, 2008, 17:46:38 pm »
Niestety po komentarzach w miejscach na których umiesiłam film stwierdzam, że dla wiekszości ludzi liczy sie człowiek a nie zwierzę... Dla nich zwierze jest tylko po to żeby służyc człowiekowi... A wiekszosc z tych 'mądrze' wypowiadajacych sie osób nawet filmu nie obejrzało....
Aha i taki królik czy mysz wie po co jest wyciagany/a... wie, że zaraz zostanie zabita... oczywiście trudno jest to pojac nam, ludziom, którzy maja wiecej szarych komórek, a mniej serca dla innych....
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #31 dnia: Lipiec 18, 2008, 16:11:32 pm »
Ciapusia niestety ale tacy są ludzie. Z reakcji obserwowanych wśród ludzi ilekroć coś powiem o humanitaryzmie czy też wege widzę że 95% z nich zawsze odpowie że liczy się człowiek a zwierzęta to tylko głupie zwierzęta, które mają służyć człowiekowi.
Kiedyś napisałam artykuł na temat wiwisekcji i puściłam go w obrót po całym osiedlu w osiedlowej gazetce, efekt był taki że napisał do redakcji jakiś przysżły lekarz który nie dośc że zarzucił mi że to nieprawda i że wiwisekcja nie istnieje to jeszcze wmawiał mi chorobę psychiczną bo dla mnie zwierzęta są tak samo ważne jak ludzie. Jego zdaniem to poważne zaburzenie systemu wartości. A najbardziej denerwuje mnie to że redakcja zabroniła mi pisać na tematy prozwierzęce. Długo tam miejsca nie zagrzałam bo uznali że moje teskty są zbyt kontrowersyjne. Najbardziej wkurza mnie to, że ludzie potrafią zwaracać mi uwagę że to co robię jest zupełnie niepotrzebne i nieważne. Każą mi się zajmować problemami ludzkimi i adoptować dzieci zamiast zwierzaków. Nie rozumiem takiego podejścia tym bardziej że ci ludzie sami mają zwierzaki. Przeważnie mają piękne ogrody a ich psy siedzą w 1,5 metrowych kojcach przez całe życie.
Apropos łapania myszy i innych gryzoni za ogon to jeśli ktoś by tak złapał koszatniczę, za ogon, to by ten ogon w ręce mu został.
Mój Kuki przy ostatniej wizycie u weta też przeżył chwile grozy gdy wet złapał go za uszy. Myślałam że go trzepnę normalnie. Kuki nie chciał się dać zważyć. Powiedziałam żeby go tak nie chwytał bo on tego nie lubi i że sama go przytrzymam. Postawiłam go na wagę a on zaraz przyjął pozycję "na kurkę", wystarczyło tylko podrapać go na mostku między oczami żeby się uspokoił. To straszne że nawet weterynarze nie wiedzą jak się łapie królika.
Zgadzam się z Kucharzem19, swoją drogą ty musisz być fajny chłopak- szkoda że takich nie ma w Bydgoszczy ;)

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #32 dnia: Lipiec 18, 2008, 18:55:41 pm »
Ja dzisiał byłam w bytomskim TESCO w zoologiku i byłam przerażona. W jednym z terrariów była ropucha AGA. Baba włożyłą tam małą biąłą myszkę. Oczywiście nie mogłam na to patrzeć więć poszłam na zakupy. Wracam po ok godziniie  ta myszka dalej tam jest :wow  Biedaczka rozpaczliwie próbowała kopać sobie norke w ziemi, żeby sie ukryć.. :buu  :buu  tak mi było jej żal, że już się prawie zdecydowałam kupić tą ropuchę, ale nie miałam tyle pieniędzy(200zł) i nie wiedziałabym co z nia potem zrobić(nia mam zamiaru trzymać w domu cos tak brzydkiego i do tego karmic żywymi zwierzetami...). 3 godziny myślałam o tej biednej myszce, która na moich oczach popadała w paranoje.... nie wiedziała jak się ratować. Dla mnie to okrucieństwo. :(
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #33 dnia: Lipiec 18, 2008, 21:01:23 pm »
To straszne normalnie, Ja rozumiem że te zwierzaki muszą coś jeść ale żeby w zoologiku na oczach wszystkich osób robić taką szopkę... niech jeszcze kamerą nakręcą i dadzą to na youtube. Szok normalnie! Tym bardziej że te zoologiki odwiedza dużo dzieci.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #34 dnia: Lipiec 18, 2008, 22:00:05 pm »
I te zwierzę zamist szybko zostac zjedzone to denerwuje się przez niewiadomo ile, a nie ma tak jak w naturze żadnej drogi uceczki. Najbardziej załamało mnie to, że ta myszka rozpaczliwe kopała w tej ziemi, żeby się ukryć :(
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

fieldfare

  • Gość
W śląskim zoo zwierzęta giną w męczarniach...
« Odpowiedź #35 dnia: Lipiec 18, 2008, 22:42:55 pm »
W takich sytuacjach najlepiej powiedzieć, że już wielokrotnie czytałaś w Internecie złe opinie o tym sklepie - że zwierzęta traktuje sie przedmiotowo, ale nie myślałaś, że coś TAKIEGO zobaczysz.
Wzbudzanie empatii lub poczucia winy u takich ludzi nic nie da, ale można ich postraszyć, że klienci się zniechęcą... smutne, ale prawdziwe...  :(