pomóżcie!
od 10 dni mam króliczki. Po paru dniach widziałam,że Tosia ma coś na uchu, ale myślałam,że sie zadrapała, bo strasznie szaleją z Bercikiem po pokoju- dosłownie jak na speed'zie!! ale wczoraj wieczorem zauważyłam,że na grzbiecie nie ma sierści ale skóra była czysta. Dzisiaj ma już takie malutkie żółte bąbelki na tej "łysej" plamce i na obu uszkach. Tośka jest dosyć płochliwa i nie dałam radu obejrzeć jej całej skóry. Nie zauważyłam,żeby się drapała, ale słyszałam w nocy jak telepie uszkami. Myśle,że to świerzbowiec...a może coś innego? Królik normalnie się zachowuje.
Drugi problem jest taki,że mam 2 króliki, u drugiego nic nie widać, ale pewnie też ma, bo są razem.
Dodam,że u wcześniejszych właścicieli króliki przebywały z kotem-może od niego coś złapały?
Wybiore się do weta-jeśli się uda to dziś wieczorem a jak nie to w poniedziałek.
edit:
jeszcze jedno pytanko, czy tym "chyba świerzbem" może zarazić się pies,kot?
czy człowiek może przenieść te pasożyty na inne zwierzęta?
mieliśmy zamiar jechać na weekend na wieś(pierwszy raz z nowymi uszakami) a tam są psy, koty, króliki hodowlane.
EDIT:
od tego myslenia o świerzbie wszystko mnie swędzi..
Proszę zapoznać się z regulaminem forum. Do edytowania postów słuzy opcja "modyfikuj". Zakazy (..) 11. 11. pisania dwóch lub więcej postów po sobie w jednym wątku w okresie krótszym niż 6h; Posty scalam. mysza