nie zabieram krolika na wakacje. zagrodke pakujemy i odwozimy do znajomych (opcja lepsza dla krolikow - pod wzgledem wybiegu) lub do bratowej (opcja lepsza pod wzgledem trzymania diety, w pierwszym przypadku sa tam dzieci ktorym tak na 100% nie ufam... ale jako ze maja swoje zwierzeta i krzywda im sie zadna nie dzieje, wierze w to ze i krolikowi sie krzywda nie stanie). w obu przypadkach - robie dokladna liste tego czego i ile mozna a czego nie mozna oraz jak bobki wygladac powinny i kiedy jechac do weta.
natomiast - i tu sie licze z linczem
- zdarzalo sie nam zostawic Lakusia samego w domu na 2 dni. w zagrodce, z gora siana oraz 2-3 miseczkami wody. nigdy nie stala mu sie zadna krzywda, nigdy nie wylal wszystkiej wody i nigdy sie na nas nie obrazal
natomiast raz zabralismy krolisia naszego na wakacje - domek letniskowy nad jeziorem - i obiecalam sobie i jemu ze wiecej ja go na taki stres narazac nie bede. odglosy zwierzat, zmiana miejsca, upalna podroz (wtedy samochod nasz nie mial klimy) - wszystko to sprawilo ze krol ciezko to odchorowal. powiedzialam ze nigdy wiecej