Autor Wątek: Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((  (Przeczytany 6360 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

igasu

  • Gość
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« dnia: Październik 07, 2007, 16:27:27 pm »
Dlugo mnie nie bylo tutaj......Mam problem...Moj krolis ma juz ok 9 lat prawie 10 ....ma guza  gdzies  w okolicach zeber od strony brzucha,nie operacyjnego z powodu wieku. :/ Wiekszosc problemow pojawila sie jak Smakus skonczyl 8 lat....wtedy to zaczely sie problemy z oczkami..biala wydzielina itp..juz pisalam tutaj kiedys otym...niestety weterynarze zawsze przepisywali tylko Dicortinef i nigdy nie zrobili mu zadnych badan jesli chodzi o zatkany kanalik lzowy czy chociazby cos z zebami...no i tak czasem mu te "mokre oczka wracaly" czasem nie.. w ciagu ostatniego roku zauwazylam ze jak sie zbliza twarz do jego pyszczka czuje sie nieprzyjemny zapach...ostatnim czasem ten zapach przerodzil sie w taki gnilny...jakby rozkladu...smierdzi juz praktycznie na odleglosc jak tylko sie wejdzie do pokoju...oprocz tego krolis nie robi kupek normalnych tylko takie duze bez konkretnego krztaltu miekke i smiedzace...to nie sa cekotrofy...
Dzisiaj zaobserwowalam ze ma bobki..troche mniejsze niz zwykle..:( Wiedzialam ze ostatnim czasem nie czuje sie najlepiej bo juz jakos od pol roku kicha strasznie...ma zasmarkany nosek,przy zakonczeniach pyszczka zwisaja mu mokre fredzle siersci tak jaby  sie slinil i dochodzi jeszcze ciagle zgrzytanie i mlaskanie ktore pojawilo sie jakos w zeszlym miesiacu..wciagu ostatnich miesiecy bywalam u wetów znim i sugerowalam zeby cos ztym zrobili...ale oni zawsze mowia to samo ..ze krolis juz jest za stary..zenie ma sensu :(
To nie jest tak ze on caly czas sie czul zle...co prawda kichal juz praktycznie codziennie ale oprocz tego mial apetyt, w caigu ostaniego roku nawet zwiekszony...pil normalnie...byl dosc zywotny jak na takiego seniora latal za kazdym po pokoju wybieral sie na przechadzki po mieszkaniu wskakiwal i zeskakiwal z lozka...ale oczysiscie wkieszosc czasu poswiecal na odpoczynek...lezac glownie na swoim "lozeczku"pod moim lozkiem albo na moim lozku...
ale dzis...dzis wyglada strasznie......pyszczek ma caly mokry..tak jakby sie obslinil...nosek caly zamarkany...(juz wczesniej zauwazylam ze nie pozwala sie dotykac po nim) i przynajmniejszym ruchu  napada go atak kichania tak strasznego ze az go wykreca parwie ze do gory nogami..jestem bezradna w takich sytuacjach...nie wiem czy dzisiaj cokolwiek zjadl,bo ostatnio kazdy okruszek czy pylek wzbudzal u niego atak kichania..teraz jest markotny uszka splaszczone...wet jak ostatnim razem bylam powiedzial ze juz" nie ma sensu nic ztym robic..a poki co jesli jescze je  i jakos funkcjonuje to niech sobie jeszcze pozyje" :( i  ewentualnie zebym przyszla wiadomo po co jak sie pogorszy....cos mi sie wydaje ze ten moment juz nadszedl dzis juz plakalam ;(  Mam jescze drugiego krolisia 2 letniego prawie ale do smakusia jestem szczegolnie przywiozana dlatego ciezko mi sie jest z tym pogodzic...ja widze ze on cierpi....ale moja rodzina twierdzi zeby jeszcze sobie pozyl...pojechalabym dzisiaj do lecznicy...bo jutro rano musze isc na uczelnie...nie wiem czy do jutra sie poprawi... ;(;(;(



Przedchwila mu dalam troche naparu z szalwi do wypicia na spodeczku bo teraz jest na dywanie...i troche musli do miseczki bo wiem ze je lubi..pochlania je labczywie z przerwami na kichanie....nie wiem co robic..wyadje mi sie ze meczy strasznie go to kichanie...lapki przednie ma juz mokre i z zlokniete od wycierania pyszczka ajednak nie przestaje zajadac  :(

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 07, 2007, 17:08:36 pm »
Biedulek :( tak sie meczy ,a jeszcze walczy,moze rzeczywiscie bedziesz musiala skrocic mu cierpienie ale o tym sama musisz zdecydowac :(
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

igasu

  • Gość
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 07, 2007, 17:21:21 pm »
zobaczymy..jak na razie czas plynie....obgadam z siostra...
Mam pytanie ;( Jak to jest z odberaniem cialka zwierzatka po uspieniu..nigdy jeszcze nie usypialam zadnego z mmoich zwierzatek..Czy lecznica nie ma nic przeciwko wydawaniu krolikow? bo wiem ze z psam np nie jest tak latwo..podobno nie wolno chowac zwierzat na lakach w lasach itp bo to jest ryzykowne ze wzgledow sanitarnych....zeby zarazki sie nie roznosily...tak bylo z psem mojej kolezanki...musiala go zostawiac a mial nowotwor...wiec bede go mogla pozniej zabrac i pochowac czy bede musiala go zostawic? :(

slodkie_uszy

  • Gość
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 07, 2007, 17:35:15 pm »
wyglaszcz dzielnego królaska  :przytul

józwa

  • Gość
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 07, 2007, 17:43:49 pm »
nie ma problemow z odbiorem cialka
trzymaj sie i buziak dla malego

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 07, 2007, 23:03:00 pm »
:(  na pewno bedziesz mogla zabrac cialko i pochowac gdzie bedziesz chciala.... wiem, bo cialko mojej kruszyny po "tym" zabiegu pochowalam w ogrodzie na dzialce w najpiekniejszym i najspokojniejszym miejscu.... a wzgledy sanitarne? Jakie one maja znaczenie w takiej chwili... Trzymaj sie Igasu... i podejmij wlasciwa decyzje.....

mycha_85

  • Gość
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 07, 2007, 23:46:51 pm »
Potwierdzam.. ciałko można zabrać i pochować gdziekolwiek się zapragnie.. Jak zostawia się w lecznicy to jeszcze się dopłaca za "utylizację". Trzymaj się mocno igasu :przytul

nie chcę straszyć ale bardzo nieciekawe te kupki i kichanie... a decyzję o ewentualnym skróceniu cierpienia na pewno podejmiesz w odpowiedniej chwili.. Bardzo mi przykro :(
Głaski dla smakusia. . :heart

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 09, 2007, 12:11:42 pm »
Igasu... i jak Smakuś.... ?

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 09, 2007, 13:12:12 pm »
Nie ukrywajmy, że z króliczkiem jest bardzo źle. Ale szlag mnie trafia na tych weterynarzy, którzy nic nie zrobili bo królik za stary. Mój pies w wieku 13 lat miał operację na nowotwór i jakoś nie był za stary mimo że u psa to jest sędziwy wiek. Operacja pomogła na dwa lata. Potem nastąpiły przerzuty i nie było już ratunku. Nie wiem jak u ciebie w mieście ale u mnie w Bydgoszczy jest tak, że możesz zamówić wizytę domową. Jak usypialiśmy mojego kochanego psiaka weterynarz przyjechal do nas do domu. Nie chciałam żeby Psota w tych ostatnich chwilach życia była jeszcze przerażona wizytą w gabinecie. Tak więc wet przyjechał i zrobił tak szybko zastrzyk że nawet nie zdażyłam zaprotestować (a chciałam, bo takiej decyzji człowiek nigdy nie jest pewny i zawsze się ma tą nadzieję że jednak będzie dobrze). Z ciałem nie było problemu, nawet on sam powiedział że lepiej pochować Psotkę na ogrodzie bądź działce. Ale jest jeszcze jedna możliwość, przekazania ciała nauce. Wet zrobi sekcję, dzięki czemu zobaczy co się konkretnie działo z królikiem. Potem ciało zaszywają i możesz je odebrać żeby je pochować. Rozważ też tą możliwość i pomyśl o tym że weterynarz dzięki zdobytej wiedzy będzie mógł pomóc innym króliczkom. Jeśli widzisz, że króliczek bardzo cierpi, nie chce albo nie może jeść to naprawdę nie ma sensu go męczyć. Ja nie potrzebnie męczyłam swojego psa przez miesiąc zanim się zdecydowałam bo liczyłam na to że jakoś to będzie. ALe decyzja należy do ciebie. Ja byłabym w stanie jechać nawet do Warszawy żeby mojego królika uratować gdyby była taka możliwość. Może skontaktuj się z lecznicą Oaza o której tu się tak często pisze i zobacz co oni powiedzą. Może króliczka da się jednak uratować. Denerwuje mnie postawa weterynarzy, że królik za stary i się nie opłaca go leczyć. Nie leczmy może wtedy także starych ludzi bo też się nie opłaca  :/

Offline Kitty

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 133
  • Płeć: Kobieta
    • facebook
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 10, 2007, 16:06:42 pm »
Wspołczuje ci na prawde.Czasem wet potrafi by gorszy od diabła :buu  :buu  :buu  :buu  :buu  :buu  :buu  :(

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
;(
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 10, 2007, 16:48:30 pm »
wiem co czujesz...moja króliczka po raz pierwszy zachorowała w wieku 9 lat...okazało się, że to nowotwór...nie wiedziałam jaką podjąć decyzję, ze względu na jej wiek operacja była bardzo ryzykowna...ale spróbowaliśmy. cudowny weterynarz przeprowadził zabieg. okazało się, że to nowotwór macicy...bardzo szybko obudziła się po operacji, doszła do siebie...dzisiaj Niuni nie ma już ze mną, ale była strasznie dzielna i tak długo walczyła...w ciągu dwóch miesięcy miała dwie poważne operacje, za każdym razem myślałam, że to już koniec...weterynarz był w szoku jak bardzo Niunia chce żyć...długo walczyłyśmy i wygrywałyśmy...
nie wiem co byłoby lepsze dla Twojego królisia. to strasznie trudna decyzja...zwłaszcza, gdy razem przeżyło się tyle lat...moja Niunia odeszła w domu...mineło już ponad 7 miesięcy, a ja wciąż zastanawiam się czy nie byłoby lepiej, gdybym pozwoliła jej odejść...ale wtedy nie mogłam postąpic inaczej...skoro ona tak bardzo walczyła, ja nie mogłam się poddać...nie wiem co powinnam wtedy zrobić...

trzymam kciuki za Ciebie i Twojego króliczka
jest z Tobą tak długo i na pewno nie chce Cię zostawić
ale wiem, że to strasznie trudne po prostu się z Nim pożegnać
Ola



Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 10, 2007, 17:42:13 pm »
Igasu co się dzieje z króliczkiem?? Postanowiłaś już coś?? Może jednak warto walczyć, mój wet mówił mi że robił operację ropnia 12letniemu królikowi więc twój nie jest jeszcze aż tak stary.

Offline Karusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 701
  • Płeć: Kobieta
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 12, 2007, 17:17:01 pm »
igasu, według mnie wcale nie jest za pozno na leczenie! Ten wet jest jakis chory!? Po co on w takim razie pracuje? Najlepiej powiedziec ze jest za stary... On unika jakiejkolwiek odpowiedzialnosci, poprostu mu sie nie chce, nie jest wetem z powołania. Ja na jego miejscu robiłabym wszystko co co jest mozliwe, zeby uratowac zwierzaczka... Naprawde mozesz sprobowac! Nie bedziesz miała wyrzutow sumienia, ze sie poddałas i nie pomogłas krolisiowi... Zawsze jest jakas szansa! Trzymaj sie Igasu :przytul
Trunia ['] na zawsze w moim :heart

anka1388

  • Gość
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 23, 2007, 23:17:55 pm »
Karusia, zgadzam sie z Toba...
Niektorzy weci stwierdzaja ze zwierze za stare i nie ma sensu... :( Jest to przykre, bo kazde zwierze ma szanse. I kazda choc najbardziej ryzykowna operacja itp moze sie udac... Choc nie ukrywam, ze czesto sie nie udaje :/
igasu, Wszyscy czekaja tu na Twoja odpowiedz odnosniej Twojego malca... Czekamy zebys napisala Nam jak sie miewa i co zdecydowalas...

kamila1309

  • Gość
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 30, 2007, 10:35:58 am »
Witam,

ostatnio moj krolik przechodzil to samo. Ma dziewczyna 9 lat. Tydzien temu przeszla operacje usuniecia nowotworu w brzuszku. Nowotwor byl bardzo duzy i powodowal duzy dyskomfort zwierzaka. Poszlismy do weta, ktory pieknie wycial guza i dzis nie ma sladu, a krolik odzyl. Balam sie, ze z powodu wieku nie przezyje operacji. Wet powiedzial, ze jest takie ryzyko, ale trzeba operowac, bo i tak umrze, ale w duzych bolach... Dodam, ze maluch bardzo schudl i stal sie osowialy... Po operacji przeszlo jak reka odjal.... Jesli krolik jest w dobrej kondycji powinien przejsc operacje bez problemu... To slowa lekarza.... Dlatego wydaje mi sie, ze nie ma na co czekac.

Kamila

Offline Iras

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 174
  • Płeć: Kobieta
Czy juz nic nei da sie zrobić? ;(((
« Odpowiedź #15 dnia: Październik 30, 2007, 17:59:03 pm »
Powiem tak - nie ma czegos takiego jak "za stary na operacje" - a w kazdym razie jesli chodzi o operacje ratujace zycie. Przede wszystkim dlatego, ze jesli zwierze cierpi - to pozostaja tylko dwie ewentualnosci - operowac albo uspic, bo naprawde - nie ma co czekac na cud ktory sie nie zdarzy kosztem cierpienia zwierzecia. w takiej sytuacji jaka tu jest opisana - nie ma co czekac - bo na polepszenie nie ma sie co liczyc, a krolik tak czy inaczej - cierpi, i mlodszy i tak nie bedzie. Jesli chodzi natomiast o ryzyko operacji - jasne, istnieje spore ryzyko ze nie przezyje - bez operacji jednak bedzie cierpial - wiec co? czekac, wykazac sie egoizmem i pozwolic mu cierpiec? Uspic? Czy jednak chociaz sprobowac ratowac - tak czy inaczej - nic sie nie traci, nawet jesli krolik by nie przezyl - bo i tak by go to czekalo bez operacji. - mozna jednak zyskac - bo szansa zawsze istnieje. I nie bedzie potem wyrzutow sumienia, ze jednak sie nie sprobowalo.
Jesli nie widzisz nic złego w rozmnażaniu zwierząt bez rodowodu - obejrzyj