no wlasnie bylysmy wczoraj u doktor Kryspin, ktora jako pierwsza zauwazyla tego guza i opowiedziala nam duzo o antybiotykach i ich wplywie na krolika.
Podejrzewa ona, ze przyczyną ropnia jest pasterelloza, a na nią faktycznie dziala ten antybiotyk Duplocyklina, ale powiklania sa takie, ze toksycznie obciaza nerki i watrobe i stosuje sie go tylko w ekstremalnych przypadkach, gdy wiadomo, ze inaczej krolik i tak umrze, a Duplocyklina, choc bardzo ryzykowna, jest szansą na ratowanie zycia.
Efekty sa takie, ze krolik moze umrzec od antybiotyku ( i dlatego ta druga doktor go kazala odstawic), jednak jesli sie go nie poda, to umrze od bakterii, ktore sa oporne na ten jedyny bezpieczny dla krolikow antybiotyk Entrofloksyne.
Tak wiec w tym wypadku kazde wyjscie jest beznadziejne.
Na razie krolik zostal obmacany, ropni nowych w brzuchu nie wyczula pani doktor, ropa nie wycieka tez spomiedzy szwow, ale nie ma zadnej gwarancji ,ze za miesiac czy pol roku nie zacznie sie od nowa. sugerowala badanie USG, jednak uswiadomila nam, ze malo ktos sie podejmie tego badania, poniewaz ropy i tak w nim nie bedzie widac.
Bedzie zatem krolik na obserwacji.
Dr Kryspin mowi, ze pasterelloza jest nieuleczalna, daje wlasnie takie objawy jak ten ropien i konsystencja ropy ( tu mam pytanie do Magdi, bo widziala te rope - czy ropa ta była biała i była gesta jak pasta do zebow czy tez mniej gesta? to wazne, bo jego wielkosc jej pasuje ( choc nietypowo umiejscowiony, bo tradycyjnie powinien byc na kosci zuchowowej).
Czy jest to pasterelloza mozna stwierdzic w badaniu laboratoryjnym, ktore kosztuje kilkaset zl szacunkowo wg Kryspin, a zeby je wykonac, trzebaby znow otworzyc brzuch krolika, bo ropa sama w sobie jest jałowa i trzebaby pobrac jakas tkanke.
a u krolika stwierdzono w OAzie uczulenie na nici chirurgiczne bedace zrodlem nowej ropy, wiec koło sie zamyka.
Generalnie jestesmy w sytuacji patowej.
Krolik wyglada i czuje sie dobrze, ale nie mamy zadnej pewnosci, co moze sie stac dalej.
W dodatku wg Kryspin pasterelloza jest zakazna i jesli krolik faktycznie ja ma, to stanowi zagrozenie dla innych krolikow oraz dla ludzi.
Tak wiec mamy 3 rozne opinie weterynaryjne i nie wiemy, co dalej, wiec bedziemy czekac.