Nie wiem co się dzieje, może przesadzam.... Miesiąc temu pojechałam na praktyki, zostawiłam króla z mężem (btw to on jest króliczka ulubionym człowiekiem). Przez dwa tygodnie mojej nieobecności prawie nie jadła, schudła 1 kg i prawie nie wychodziła spod łóżka. Przyjechałam, zaczęła jeść i wesoło skakać aż nie zauważyłam, że je za dużo, dopomina się agresywnie (wygryzła mi dziurę w nogawce). Przybrała 1,5 kg w krótkim czasie (dostawała koperek, natkę, siano i karmę o niskiej zawartości białka i tłuszczu), skończyło się skakanie, jest pełno cekotrofów i cały czas śpi. Ucieka od głaskania (z drobnymi wyjątkami), woli być sama i ciągle chce obserwować wszystko. Łatwo ja wystraszyć, często tupie, a była strasznym cwaniaczkiem. Nie bulgocze jej nic w brzuchu, picie w normie, je baaaardzo dużo, choćby samo siano. Czy to może być depresja?