Mimo wielkich starań i utrzymaniu królisia przy życiu przez cały weekend, oraz dowiezieniu go do dr.Marty i jej staraniach uszak zmarł
Stan okazał się bardzo poważny, był mocno wychudzony, nie jadł, dokarmiałam, podawałam leki, kroplówki, dogrzewałam termoforem. W niedzielę wieczorem dostał biegunki, apteka kolejne leki, kroplówka i czuwanie przez noc. W poniedziałek o 4 rano wyszłam na pociąg dowiozłam go do Synergii, gdy przyjechaliśmy stan się ciut poprawił zaczął nawet sam jeść, dwie godziny po moim wyjściu jego stan się znacznie pogorszył dostał mega biegunki, a później zaczął wydalać z siebie marchewkę którą zjadł 5 dni wcześniej.. Sytuacja była jasna, albo mu się poprawi albo umrze biegunka w jego stanie była wyrokiem. Po rozmowie z dr.Martą doszliśmy do wniosku, że jak mu się nie poprawi do dnia następnego to zakończy jego cierpienie, odszedł następnego dnia rano...sam. Dostał kilka dni z życia. Był za młody, za słaby
Wracając do naszych uszaków..
Majek ma nawrót E.C... Wynik który doszedł w dniu wizyty był formalnością, bo skręciła główkę kilka dni wcześniej. Doszedł problem z kręgosłupem. A od wczoraj mi łysieje przy uszach, na dupce i na tylnym skoku
Martwię się o nią, choróbska nie odpuszczają jej
Dodatkowo prócz antybiotyku, przeciwbólowych i leków na E.C Majek przyjmuje relanium. Dzień zaczynam i kończę na podawaniu leków, czyli reasumując standard od wielu tygodni.
Nadmienię fakt iż 1.5 tyg przed wtorkową wizytą byliśmy już na wizycie z Majkiem i Gluciem, wtedy dostali kolejny antybiotyk na nochal i zostali zaszczepieni, a tu znów kolejna wizyta się chyba szykuje.
Gluteś dostał pochwałę jako jedyny z dziesięciu naszych królików na wizycie, oraz pozwolenie na kastrację <3 Termin miałam już zaklepany przed wizytą, w czwartek wykastrowaliśmy Glucia, dr pokazywał mi jego pisanki.. Jedna była dwukrotnie większa od drugiej, bez żadnych zmian wszystko było okey, ale to mogło być powodem takiego pobudzenia od małego. Bzyczenie, chrumczenie, ujeżdżanie, siki z półobrotu znosiłam już wiele tygodni a on ma nie spełna 5msc
Mamy nową podopieczną Herę, skręcona panna z E.C odebrana przez znajomą z ogłoszenia olx w Bytomiu. Zawiozła ją na wizytę do Synergii i jak się okazało to była pacjenta dr.Marty. Zachorowała za młodu, jest wykastrowana. Mam jej kartę, niestety nie była badana ponownie ani leczona w kierunku E.C ostatnia wizyta luty tego roku, po rozmowie z dr. Martą o jej przeszłość wyszło, że mała była prosta ale znów się skręciła, miała wątpliwości czy aby na pewno regularnie dostawała leki. Warunki z których została odebrana to klatka 80-tka trociny i garstka siana oraz była królikiem nie wychodzącym "bo się ślizga". Aktualnie przyjmuje leki przypominające, charakterna z niej pannica jest
Kolejna królinka to Falka, odebrana z ogłoszenia olx z bloku obok. Całe życie spędziła ze świnką morską
Prosiak oddany pod opiekę SPŚM, a Falcia tymczasuje się w Katowicach. Warunki to szczurza klatka w której mieszkały, wielkości Majkowego transportera... W wyprawce dostałam 1.5kg karmy zbożowej i paczkę siana... Jest po wizycie w Synergii, jest trochę otłuszczona przez dietę, ma rójkę ale poza tym jest ok. Odrobaczenie, szczepienie i kastrujemy
Kolejne uszy to mamusia z pięcioma maluchami. Byliśmy skłonni odebrać maluchy 5tyg, ale udało nam się zabrać mamusię na wizytę bo jej "właścicielka" nie miała czasu aby iść i podciąć jej pazurki. Odebrała je koleżanka, zapakowaliśmy króliki i do Bytomia. To co zobaczyłam po wyciągnięciu jej w gabicenie z transportera było dla mnie szokiem :O Pazury nie obcięte przez rok, zawinięte w każdą stronę. Widać było po niej, że od razu odczuła ulgę po obcięciu. Ma również odparzenia w okolicy tyłka, podrażnione oczy i full osadu na zębach. Maluchy wszystkie mają podrażnione oczy przez trociny. Pierwszy raz widziałam wkurzoną Martę
Warunki w jakich mieszkały to akwarium, małe akwarium stojące przy piecu kaflowym, plus trociny, garstka siana, całe dnie spędzały w rękach dzieci. Stąd właśnie chciałam zabrać maluchy szybciej po rozmowie z dr. Martą. Lecz pojechałam do tej dziewczyny, mamusie zostawiłam w aucie i poszłam porozmawiać z dziewczyną która wprost przyznała się, że przez rok nie była u weta bo nie miała czasu, a to a tamto. A, że akwarium to tymczasowe lokum ekhem przez rok. Nie raczyła nawet zajrzeć w kartę od weterynarza, tłumaczyła że chce królika bo jej córka płacze. Mogę wyjść na osobę bez serca, ale latające dzieciaki wokół mnie i pytające o królika nie zrobiły na mnie wrażenia, ważniejsze było dla mnie zabezpieczenia maluchów i matki. Koniec końców powiedziałam, że matki nie oddam. Podpisała zrzeczenie i Hestia a dawniej Fiona jest nasza. Zapomniała co to akwarium i trociny wraz z dziećmi. Teraz jest kimś ważnym a nie zabawką dla dziecka.
Hadi pojechał do DS i zaprzyjaźnił się z kotką która zaakceptowała go w pierwszy wieczór. Zabrałam go ze sobą na wizytę przed adopcyjną i się polubiły od razu
Hadi został
Fredziu również pojechał po wielkich przebojach do DS
Hera, Falka, Hestia wraz z maluchami Artemis, Hadesem, Ateną, Zeusem i Aresem szukają swoich Wirtualnych Opiekunów