Bardzo mądre i racjonalne podejście do wprowadzania nowych pokarmów, brawo
Fajnie, że udało Ci się namierzyć tam u siebie króliczego weta. Szczerze, to w Polsce trzyma mnie m.in. to, że za granicą bałbym się leczyć króliki, no ale skoro namierzyłaś fachowców to uff! Odniosę się też do jednego z sygnalizowanych przez Ciebie problemów, tzn. nadmiernego wg Ciebie lenistwa Bonnie. Jeśli dopisuje jej apetyt i załatwia się jak trzeba to nie doszukiwałbym się tu jakiegoś podłoża na tle złego samopoczucia
Duża część królików o tej porze roku popada w swoisty letarg. Moje dzieci też 3/4 dnia leżakują, ożywiają się tylko na dźwięk szelestu toreb i późnym wieczorem, gdy wyruszają na łowy
Co do kataru to warto weta poprosić o wymaz z noska... może to od skoku temperatur, może podrażnienie siankiem, ale możliwe, że wyhodowała w nosku jakąś bakterię i będzie potrzebny antybiotyk...
Jeszcze przy okazji kilka uwag dot. diety:
- słowo karma kojarzy mi się z kolorowym syfem opartym o zboża.... czy to tego typu karma? Jeśli tak to warto odstawić, nie jest to królikowi do niczego potrzebne
- dasz namiar na te specjalne witaminy w płynie? Popatrzymy i ocenimy co to, najczęściej niestety takie specyfiki to nic dobrego dla króliczka...
- 3-4 listy sałaty codziennie to sporo, sałata może wywoływać wzdęcia, warto ograniczyć
Nie wspomniałaś o ziółkach, podajesz? W sumie to idealna królicza dieta to oparta na sianku i ziółkach (polecam szczególnie mniszka lekarskiego, babkę lancetowatą i szerokolistną, każdy uchol się na nie skusi
) dostępne są w większości sklepów internetowych