Nie znalazłam nigdzie, żeby ktoś miał podobny problem, dlatego zakładam nowy temat. Nie poszłam z tym od razu do weterynarza, ponieważ królik bardzo źle znosi wszelkie wyjścia z domu, a tyle co nosiłam go na zastrzyki, bo nie umiałam zrobić ich sama, a za chwile czekają go szczepienia, chcę go chociaż trochę oszczędzić.
Sprawa wygląda tak - królik był chory, leciał mu biały śluz z oka i dodatkowo miał katar. Najpierw dostał jeden antybiotyk doustnie, później drugi w zastrzykach. Kichanie przeszło, śluz z oka też przestał lecieć, ale dziś po raz trzeci wyciągnęłam mojemu królikowi z oka coś dziwnego. To coś na oku wyglądało jak jakiś biały płat czegoś, ruszało się po całym oku jak je przymykał i jak próbowałam to jakoś wyłowić to też widać, że to nie jest do niczego przytwierdzone więc przy pomocy patyczka do uszu to coś z oka wyławiałam. Po wyciągnięciu jest to białe, miękkie, plastyczne. Trzecia powieka to chyba nie może być, bo oderwałaby się kilka razy? Ktoś ma jakieś pomysły co to może być?