Powiem tak, myśmy jakiś czas mieli cztery stada, Kuba sam po śmierci Alfa, Fuzel oddzielony - bo miał coś z oczkami i mogło być zaraźliwe, Koka i Cola osobno - bo się lali ( przez środek sypialni leciała ponad półtorametrowa ścianka z drewna, dom wariatów:P) - i powie tak, przeżyć to można, ale strasznie to uciążliwe. A nie chodzi o to, by zostać męczennikiem, prawda? Tym bardziej, że mieszka u Was Mama, której życzymy dużo zdrowia, ale obiektywnie nie będzie coraz młodsza i będzie potrzebowała coraz więcej opieki - i spokoju....