Może i głupie
ale czytałam artykuł a tuż o takiej tematyce :
W witebskim zoo królica ozdobna urodziła czworo małych królicząt bez uszu. Ich ojcem - jak się później okazało - jest samiec świnek morskich.
Królica Lulu mieszkała w witebskim ogrodzie zoologicznym na wspólnym wybiegu ze stadem świnek morskich. Współżycie obu gatunków układało się dobrze. Któregoś dnia Lulu urodziła czworo potomstwa. Nie do końca królicząt, bo gdy małe podrosły okazało się, że nie mają najważniejszego atrybutu -długich uszu. Sierść młodych królików też jest charakterystyczna dla świnek morskich.
Pracownicy witebskiego ZOO zwrócili się do miejscowych naukowców z pytaniem: czy możliwe jest skrzyżowanie królika ze świnką morską?. Odpowiedź była filozoficzna - że "to możliwe ale o podobnym wypadku wcześniej nie słyszano".
Pytanie jak nazwać potomstwo - "królikoświnkami" czy "świnkokrólikami" a może jeszcze inaczej. Jedno jest pewne, witebskie ZOO ma nową atrakcje dla odwiedzających. Białoruskie media całe zdarzenie określiły mianem "niezaplanowanego eksperymentu"
Królikoświnki? co wy o tym myślicie( Nie wiem czy w dobrym wątku założyłam temat)