Witam wszystkich
Od 4 miesięcy mam fajnego, bardzo przyjaznego i raczej grzecznego króliczka-baranka. Ma dość dużą klatkę i często go wypuszczam-może sobie kicać po całym mieszkanku
. Dzisiaj wychodząc z łazienki praktycznie przepadłam przez mojego pupila bo wszedł mi pod nogi
wyobraźcie sobie jak byłam zaskoczona kiedy go tam zobaczyłam-wchodząc do łazienki starannie zamknęłam go w klatce-wychodzę- a tutaj mój królas pod moimi nogami radośnie sobie biega
na dodatek klatka zamknięta tak jak ją zostawiłam! Sprawdziłam ją dokładnie ale żaden pręcik nie odpadł, ani nie jest urwany, nie wiem jak mu się udało wyjść
mieszkam sama, więc nikt inny na pewno mu nie otworzył
i dlatego mam pytanie, jak myślicie, czy mój króliś może być na tyle mądry żeby jakoś sam się wydostał i jeszcze po sobie zamknął klatkę?
czy wam też się to kiedyś zdarzyło? Czy ja już sfiksowałam?
Pozdrawiam