Czako jest z nami od czwartku. Dał się ładnie zbadać i nie próbował nikomu pokazać jaki to on nie jest odważny - wylazł z niego malutki, zdezorientowany i przestraszony chłopczyk (bez jajek). Wszystko z nim w porządku pod względem zdrowotnym
Pierwsza doba = stres, czyli nie przyjdę, nie zjem, schowam się... ale załatwię się do kuwety.
Od piątku wieczora - Czako daje się pogłaskać, czasem z burczeniem, czasem bez. Na cmokanie podbiega i bierze jedzenie z ręki. Jest bardzo czysty i grzeczny, choć widać, że przyzwyczaił się do bezklatkowego życia. Boi się trochę Haszysza, koło którego jest mu dane przebywać (no ale to kudłaty stwór, który niejednego zaskoczy), obserwuje go i - oby - zaczął naśladować jego bezstresowe podejście do człowieka.
Czako to wrażliwy i delikatny królik, który ceni sobie ciszę, spokój i pełny brzuszek
Potrzebuje stabilnego domku, w którym nie ma krzyków, wrzasków, nie biegają dzieci ani zbyt wiele obcych ludziów. My daliśmy mu szansę i nas nie zawiódł pod żadnym względem.. czy i takim DS się dla niego znajdzie?