Dzisiaj z Wrocławskiego schroniska odebrałam dwa samczyki
.
Derek jest króliczkiem w typie holenderka, ma ok. roku, może mniej. Został oddany z powodu agresji, którą rzekomo przejawia. Tak... takiego królika strach się bać
. W klatce jak i poza nią pozwala się głaskać, mruży oczka, a nawet od czasu do czasu chrupie ząbkami
. Przy obcinaniu pazurków też wyszedł z niego prawdziwy potwór- przymkną oczy i wydawało się jakby zaraz miał się udać w ramiona Orfeusza, ani razu nawet łapą nie ruszył,
juta jest światkiem bo to ona przeprowadzała zabieg pielęgnacyjny. Taki królik to prawdziwy potwór i bez kija lepiej nie podchodzić
Ricco- króliczek miniaturka, ma około 3-4miesiące i został znaleziony na śmietniku
Jak każdy maluch jest żywym sreberkiem i wszędzie chciałby być i wszystko zwiedzić, niema miejsca w które się nie wciśnie. Głaski przyjmuje z chęcią, byle niebyły za długie bo przecież on musi zwiedzać, poznawać ( czasem coś skosztować
), a nie siedzieć w jednym miejscu.
Bardzo prosimy jakieś dobre duszyczki by otoczyły chłopców Wirtualną Opieką
. Szukamy również, kogoś kto podaruje dom tymczasowy (lub oczywiście stały
) u mnie niestety nie mogą zostać do znalezienia domku