skoro chcecie zdjecia to zrobie mini fotorelacje
jak Maluch [bardzo sporadycznie mówie do niej Koralinka] do mnie przyjechał to było tak:
Maluch troche bał się człowieka. Każdy drobny ruch byl powodem do paniki
Potem zaczęły się drobne przekupstwa
które wystarczały na chwilke mizianka...
ale niezbyt długą
Potem panna zaczęłą dojrzewać i przekupstwa małe nie skutkowały
szczesliwy pysio
Dziewczynka jest grzeczną królinką. Jest bardzo czysta. Siuśki trafiają do kuwety, bobki zostawia w klatce, po kuchni raczej jej sie nie zdarza. Je ogromne ilości sianka, które bardzo lubi. Warzywa je wszystkie, nie wybrzydza. Suszki też chętnie jada [za wyjątkiem lisci jezyn]. Bardzo lubi suszone listki jabłoni. Chetnie obgryza patyczki.
Można ją zostawić samą w pomieszczeniu i nic nie zniszyczy. U mnie całymi dniami biega po kuchni. Obecnie z klatki zostawiłam samą kuwetę, gdzie młoda ma kuwete na sikanie, paśnik i miseczkę z wodą. Nie jest skoczną królinką. Milalam kiedyś innego królisia jej wielkości to był w stanie na krzesła wskoczyć - ona nie wskakuje. Dobrze biega po płytkach. Troszkę się ślizga, zwlaszcza, jak zwiewa z miejsca w którym jej byc nie powinno
niemniej nie rozjezdzaja jej sie nozki tak jak mojemu kubie.
Kabelków nie jada - fanką elektryki nie jest... ale jak każda szanująca się kobieta buty lubi
żadnymi nie pogardzi
raz mi sie zdarzyło zostawić stare kapcie męża w łązience nieopatrznie na noc jak ją tam zostawiłam... rano dało się usłyszeć małża tłumaczącego maluchowi ze to były jego ulubione kapcie i jak śmiała się nimi zainteresować
Młoda nie jest bardzo przytulna. Jak ma ochote to przyjdzie na chwile głaskanka, ale jak nie ma ochoty to potrafi to zaakcentowac [odsunie sie od reki] ale to akurat może wynikać z wieku. Często chce wyjsc z kuchni i kombinuje na każdy możliwy sposób jakby tu się wyrwać na imprezkę do moich maluchów
Niemniej my przy niej też się wycfanilismy. Drzwi do dużego pokoju są zazwyczja zamkniete, bo maluch przy otwieraniu drzwi do kuchni próbuje uciekac miedzy nogami
a jak usłyszy "maaluszku a ty gdzie" to bierze w tył zwrot i tylko pupcie jej zanosi na zakretach.
Człowieka sie juz nie boi. Jak przychodze do kuchni staje słupka i prosi o suszone jabluszka, jak za wolno daje jesc to potrafi z niecierpliwosci otupac
Nie lubi gdy jej sprzatam dno od klatki - troche powarkuje, ale nie gryzie.
Jak wiekszosc uszaków nie lubi byc brana na rece.
nie wiem czy cos jeszcze bede w stanie Wam o niej napisac
jak zadacie pytania to chcetnie opowiem cos wiecej o maluszku
jak tylko bede miała nowe zdjecia to je wrzuce