Jerry wita wakacyjnie
Z przyczyn obiektywnych musiał opuścić przytulną kawalerkę w Lecznicy i przeniósł się "na wakacje" do Pani Doktor
. Do dyspozycji ma mieszkanie, ogród i świtę zlożoną z trzech psów i trzech kotów Pani Doktor. Jak na prawdziwego króla przystało
Na wstępie zaadoptowała go suczka, która nie odstępuje Jerrego na krok i nie pozwala na zbytnie spoufalanie się ze swoim ulubieńcem.
A Jerry rano trzaska się, żeby go wypuścić (noce spędza zamknięty w klatce, bo mieszkanie jest króliczo nieprzystosowane jeszcze) i od razu biegnie pod drzwi tarasowe. Grzecznie pozwala ubrać się w strój wyjściowy - szeleczki i wczasuje się na świeżym powietrzu
.
Jest też królikiem z inicjatywą i zmysłem artystycznym - postanowił nieco przeobrazić krajobraz ogrodowy i zaczął kopać Dół (a może był to podkop
). Przyłapany na tym niecnym uczynku udawał, że to wcale nie on, nie, nie, nie, skąd takie pomysły...
Jest słodki, bezkonfliktowy, przytulaśny...A gdzie jest jego domek?
Zdjęcia uszatego mam obiecane od Pani Doktor - wkleję, gdy je dostanę
pozdrawiam
Agnieszka