Witam
Tutaj dom tymczasowy panny Nelly
Postaram się wrzucać newsy w miarę na bieżąco, ale wszyscy chyba wiemy jak z czasem bywa.
Nelly zawitała u mnie w piątek, 21 października i wtedy jeszcze niewiele o niej wiedziałam. Bosniak sprzedała mi trochę informacji, ale ciężko było coś sprecyzować w tak krótkim czasie
Jedyne co było wiadome, to to, że zdecydowanie trzeba ją odchudzić
Kiedy już została 'wypakowana', zobaczyłam co z niej za urocze stworzenie
Jej króciutkie uszka wyglądają karykaturalnie względem jej okrągłego ciałka, a oczyska ma naprawdę wielkie.
W pierwsze dni pobytu dowiedziałam się nieco więcej
Nie boi się ludzi, daje się ładnie głaskać, trochę na swoich zasadach, bo sadzenia na kolanach nie znosi.
I je
Je, je, je. Generalnie czasami miałam wrażenie, że zjadłaby samą siebie, gdybym nie dawała jej tyle sianka. Nie widziałam jeszcze takiego łasucha. Kiedyś na klatce położyłam dość spory kawałek selera, który miałam pociąć i dać jej w małych porcjach, jednak napatoczyła się moja młodsza siostra, która w dobrej wierze
zaserwowała cały kawał. Zniknął w sekundę. Kocha też oczywiście suszoną babkę
W dzień przyjazdu przez kratki przedstawiłam jej dwa moje koty, Bejbika ('nic-mnie-nie-rusza' kastrat) i naszego młodziaka Tolka. Nelly była bardzo zaciekawiona, Bejbik niewzruszony, a Tolek ze zdziwienia chodził bokiem. Kilka dni później Bejbik wyruszył na spotkanie face2face, a królica oburzyła się, że zasnął w trakcie. Także generalnie jeśli chodzi o akceptację równie tolerancyjnych kotów jest ok
Robi do kuwetki bardzo ślicznie kiedy jest zamknięta, jednakże kiedy ją wypuścić, trochę denerwująco załatwia się na podłodze kilka centymetrów od niej. A ilość tego do posprzątania jest zatrważająca
W czwartek zaczęły się schody
Trochę się z dziewuszka popisała swoimi zdolnościami. Mój świeżo po remoncie pokój, został zjedzony i poobsikiwany
:) Ściany? Mniam! Kabel schowany za regałem? Mniam, dokopię się do niego, i urwę antenę! Nowy biały regał? Po co mu nogi! I oczywiście książki są do jedzenia!
Wyszło też to jaka łobuzica jest terytorialna. Chciałam wymienić jej zasikaną szmatkę, na której spała. Dostałam co prawda ostrzegawcze 'buczenie', jednakże nie spodziewałam się, że dosięgną mnie królicze zęby :
W piątek, kiedy szykowałam się do wyjazdu poprosiłam siostrę, żeby nalała jej wody, i bidula niestety niechcący dotknęła jej posłania... Wiadomo jak się skończyło.
Wczoraj natomiast, kiedy wychodziłam na imprezę Halloweenową i zamykałam ją w klatce, tuż po nalaniu wody do miseczki z oburzenia panna złapała ją w zęby i cisnęła we mnie