Klemensia wczoraj była na działce. Ganiała i podskakiwała do okoła kojca. Skubała trawke i wywlekała podkład z kontenerka. Wyraźnie bardzo sie jej podobało. Ten królik niczym sie nie stresuje. Zmiana miejsca w ogóle jej nie obeszła. Przez tydzień była na tymczasie-tymczasie u mojej koleżanki z powodu naszego wyjazdu. Odrazu zagarneła sobie fotel do spania. Zwiedzała pokój, jadła bez problemu. Ogólnie Klemesia nic w domu nie niszczy. Lubi mieć gałazki do obgryzania i kartoniki. Całe dnie spędza poza klatką. Sika tylko do kuwety (pisze to z całą odpowiedzialnościa, potwierdzi też koleżanka), kupki robi do kuwety i obok. Klemensia nie gryzie kabli, w ogóle sie nimi nie interesuje. W nocy cichutko czeka w klatce do rana. Zjada wszystko bez żadnych kłopotów gastrycznych. Uwielbia warzywa, zioła i zieleninę. Je dużo siana. Pieknie ściera zęby i zawsze ma ładne kupki. W dzień Klementyka cały czas przebywa poza klatką. Nie sika po łóżku ani na dywanie. Codziennie trzeba jej wymieniać pelet w kuwecie. Lubi się głaskać i nikogo nie gryzie, choć nie lubi żeby jej obcy pchali łapy do klatki.
Klamensia to naprawde łatwy w utrzymaniu królik. Znam ludzi, którym ich królisie dają naprawdę w kość. Klemensia jedynie dużo siusia do kuwety, którą poprostu trzeba codziennie sprzątać, poza tym trzeba jej zamiatać w klatce ze dwa razy dziennie bo trochę sypie sianem z paśnika i zamiatać kupki jak zrobi poza kuwetą. Ot i cały problem z tym królkiem. Acha jeszcze nie lubi się czesać. Jeżeli ten królik ma jakies kłopoty z nerkami to objawiają sie one jedynie tym, że więcej siusia do kuwety. Poza tym to naprawde najzdrowszy królik jaki miałam. Każdy poprzedni miał jak nie problemy z zębami, ropniami to miał jakąś paskudną infekcje. Klemensia przy nich to okaz zdrowia i naprawde nie jest absorbująca. Nie trzeba za nia biegać i na każadym kroku pilnować by czegoś pogryzła. Myślę, że osoba która wczesniej adoptowała Klemensie nie trafiła w swojego królika.
Jeżeli ktoś naprawdę jest zdecydowany na królika i szuka uszatka, który bezpiecznie może przebywać poza klatką i nie żałuje pieniędzy na świeże zieleninki to Klemensia jest dla niego. Zmiana miejsca też jej nie zestresuje. Była tydzień u koleżanki i sikała tylko do kuwety a kupki robiła w jedno miejsce.
A i najważniejsze kocyk do kopania. Trzeba jeszcze poświęcić jeden kocyk, aby miała w czym kopać. W Ikei za 6 zł i po sprawie.
Przesyłam pozdrowienia dla wszystkich od Klemensi, która teraz leży rozciągnięta jak glizda i odpoczywa po kolacji.