Ona ma kontakt tylko ze mną, a nie z moimi królikami. To była moja świadoma decyzja, jeżeli zachoruje, trudno, wiecej nie mogłyśmy zrobić. Tylko mała ma zaropiałego strupa na rance pomiędzy przednimi łapkami, podładuję aparat i wam pokażę, ale to jest widok drastyczny. Wolałam podjąć takie ryzyko niż pozwolić, żeby zrobił się ropień, wdała martwica albo coś jeszcze.