Dzień dobry. Jestem tu nowy więc wypada się przywitać.
Mój króliczek chce nas dzisiaj zalizac na śmierć. Jest z nami od trochę ponad miesiąca. Ma około 4-5 miesięcy.
Przeszliśmy już długą drogę przez ten miesiąc, było zapalenie oka, był skok na pyszczek.
Jakoś tydzień temu Jessie trafiła Kunikuloza. Mocno ją wygięło w szyjce, od kilku dni przyjmuje leki i czuje się dobrze. Dzisiaj rano był pierwszy taki dzień kiedy od samego rana radośnie fikała jak młoda sarenka.
Dziś wieczorem zaczęła nas lizać, mnie, narzeczona, obie córki. Liże bez hamulcu, bez granic, twarz, ręce skarpetki, spodnie. Naprawdę robi to wręcz natarczywie. Dzisiaj też zaczęła podgryzać dywan. Wcześniej tego nie robiła. Czy mamy powody do zmartwień??