Dobrze by bylo wylapac i w bezpieczne miejsce je wypuscic,bo moze sie to zle skonczyc.
Opowiem wam jedna historie.
Przez samo centrum Nürnberg przechodzi droga kolejowa,po brzegach szyn bylo mase trawy i krzewow,bylo tez pelno dzikich kroli. Jak to przy torach sa skarpy,miekka ziemia i duzo domkow-tuneli kroliczych.Chodzilam tam przez 3 lata dokarmialam je w zimie i jednego razu poszlam a tam....wszystkie rrzewy i drzewka wyciete.....napisalam do miasta do TOZ o tym co zobaczylam i ze tam sa krole. Odpisali mi (do dzis mam to pismo)ze beda robic jeszcze wiecej torow i most i wszystko bedzie zniszczone,ze bardzo im przykro ze wiedza o krolikach. Myslalam,ze wyjde z siebie zgroza...przestalam tam chodzic nie moglam patrzec jak krole gina.... wiem od ludzi,ze wiele zginelo pod kolami,oni nie mieli gdzie uciec...bo wokol same ulice.... i mowia ze niemcy szanuja zwierzeta.... Nie bylam tam 3 lata bo nie moglam patrzec na "kroliczy Oswiecim" teraz tam nie ma nic tylko tory i cement....ciezko mi bylo to pisac jeszcze lzy mi ciekna jak to pisze...