MAX VET TORUŃ - NIE POLECAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Stasio trafił w nocy (jako, że była to niedziela, ok 1:00) do tej przychodni dyżurujacej 24h. Niestety nie mieliśmy wyboru ani chęci czekać do czasu aż będzie możliwa wizyta u dr Krawczyka - stan króliczka był bardzo niepokojący (osowiałość, mokry od moczu brzuszek, brak apetytu). Dyżurujący lekarz kazał opisać przez telefon dolegliwości zwierzaka, co też uczyniliśmy. (póżniej doszliśmy do wniosku, że chyba musiał sprawdzać w google...ale czytajcie dalej). Podczas wizyty króliczkowi została zmierzona temperatura, został przeprowadzony wywiad, jednak pan doktor nie wykazał się, poniewaz nawet nie przebadał dokładnie królika, tak jak powinien przy takich objawach (nie sprawdzał brzuszka, tętna itd). Po przeprowadzonej rozmowie doszedł do wniosku, że królik
PRAWDOPODOBNIE jest PRZEZIĘBIONY lub...UWAGA! ZATRUŁ SIE...NOWĄ PACZKĄ SIANA! Zostały podane leki (w zastrzykach). Niestety nie raczył nas poinformować co dokładnie królik dostaje, na co, a podczas próby wypytania stwierdził, że są to po prostu
OGÓLNE LEKI. Za całą wizyte zainkasował 80zł, kazał pojawic się kolejnego dnia rano (czyli za ok. 9h) co też uczyniliśmy. Podczas drugiej wizyty wypytał się jak ma się nasz królik (oczywiście wiedział, że nastąpi poprawa - dlaczego? czytajcie dalej). Dał 3 zastrzyki i kazał wracać do domu oraz przyjsc jeszcze raz nastepnego dnia. Wizyta kosztowała 25zł. Jako, że kolejny dzień to był juz poniedziałek (a więc dzień, kiedy przyjmuje dr Krawczyk) udaliśmy się do prawdziwego weterynarza króliczego (dzięki pomocy oli_19
). Stan króliczka po poprzednich wizytach we wspomnianej 'lecznicy' nie był najlepszy, trochę jadł ale sprawiał nadal wrazenie chorego i jego zachowanie odbiegało od normy. Po krótkim, rzetelnym badaniu u dr Krawczyka okazało się, że Staszek ma coś w brzuszku - prawdopodobnie sierść, z racji tego, że niedawno zaczął linieć. Jak się okazało, poprzedni dr (w max vecie) podał króliczkowi sterydy - czyli coś, co tylko maskuje problem, a nie zwalcza jego przyczyne - potem jest tylko gorzej. Z pomocą dr Krawczyka jak i naszej forumowiczki Stasio aktualnie powraca do zdrowia. Po szczególy Staszka przygód odsyłamy do naszego tematu. W skrócie - w brzuszku zalegała spora ilość kłaczków. Na koniec wspomnę tylko, że fachowa diagnoza, kompetentne badanie jak i zapas leków w strzykawkach + nauka przeprowadzania zastrzyków u dr Krawczyka kosztowała nas zaledwie 60zł. Teraz można odpowiedzieć sobie na pytanie kto jest prawdziwym lekarzem zwierząt.
MAX VET TORUŃ - NIE POLECAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!