Dziewczyny pytacie jak zagadać w sklepie?
To opiszę moją sytuację
Wchodzę do zoologu w galerii PESTKA w Poznaniu, a tam siedzi duży baran. Podchodzę do sprzedawczyni i pytam: Ten baranek to dorosła miniaturka, czy mały królik mięsny. Sprzedawczyni: Dorosła miniaturka samiec ok 1,.5 roku. Ja: A za ile go sprzedajecie?
Proste?
Potem można spytać, czy nie dałoby się taniej, albo za darmo itp.
W mojej sytuacji Pani odpowiedziała: Nie na sprzedaż, do adopcji, ale TYLKO w dobre ręce.
Ja: to jakie kryteria trzeba spełnić?
Ona: Porozmawiać z szefową.
To ja tel do męża: Słuchaj tu jest taki baranek, bidulek, cudny taki.
Mąż: Przyjechał, popatrzył, mówi: Bierzemy.
Sprzedawczyni zadzwoniła do szefowej, pogadaliśmy, powiedzieliśmy, że już mamy jednego królika z adopcji, i następnego dnia odebraliśmy Naszego Papę Grande
A szefowa jeszcze paczkę granulatu VL mu na drogę dala