Moja Jozia mieszkala w malej kuchni, wiec ogolnie powierzchni do biegania bylo tyle co w zagrodce. Nie trzymalam jej w klatce. Uwazalam tylko, zeby na nia nie wskakiwala. Z tego co pamietam to lazila juz praktycznie na drugi, trzeci dzien. Moim zdaniem chodzi glownie o to, zeby uniemozliwoc skakanie. Z drugiej strony, dwa trzy dni po zabiegu, kiedy juz nie dostaja srodkow przeciwbolowych, chyba same czuja, ze musza byc ostrozne. Mnie zawsze po zabiegach zwierzakow najbardziej martwilo skubanie szwow...